Genialny pomysł na weekend?
Na zewnątrz 35°C, w domu odrobinę mniej.
Żeby wyrównać różnicę temperatur, możemy śmiało uruchomić piekarnik i upichcić coś pysznego dla
- tak było w moim przypadku - naszej Drugiej Połowy :)
A ponieważ mój mąż uwielbia ciasto marchewkowe, za którym ja osobiście nie przepadałam,
do momentu aż sama je przygotowałam [widocznie inni robili do tej pory coś nie tak ;)],
to w ten weekend padło właśnie na nie.
200g mąki tortowej
3 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
200g startej marchewki
250g brązowego cukru
3 jajka
250ml oleju
100g drobno posiekanych orzechów włoskich
skórka starta z 1 pomarańczy
Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 170°C.
Przesiewamy do miski mąkę, proszek do pieczenia i cynamon.
Dodajemy startą marchewkę.
Całość mieszamy.
Jajka miksujemy z cukrem aż do uzyskania gładkiej jasnej masy.
Jednocześnie miksując bardzo powoli(!) dodajemy olej.
Jeśli dodamy go zbyt szybko, "wypłynie" na wierzch i po prostu nie wymiesza się z jajkami i cukrem.
Do suchych składników dodajemy mokre.
Całość dokładnie mieszamy.
Dodajemy orzechy i skórkę pomarańczy.
Gotową masę przekładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia.
Ciasto jest gotowe po upływie ok. 80 minut.
Przepis zaczerpnięty z książki "Bill's Basics" autorstwa Bill'a Granger'a.