Makaron ze szpinakiem to wręcz obiadowa klasyka, a dodatkowo idealnie nadaje się jako lunchbox i często gości w pojemnikach wyciąganych przez studentów w czasie przerw (tak, wiem, że teraz są wakacje, ale niestety tak wyszło, że piszę posta ze sporym opóźnieniem). Dzięki mrożonkom można go przygotowywać przez cały rok (i co by nie powiedzieć jest szybciej; ale w sezonie warto sięgać po świeży szpinak).
Przypuszczam, że nadal jest wiele osób, którym po usłyszeniu słowa "szpinak" przed oczami staje zielony brejowaty koszmar z dzieciństwa... Czas w takim razie zdjąć tą klątwę ciążącą na szpinaku. Jak? Wystarczy go odpowiednio doprawić, żeby był naprawdę pyszny. Ja mam swój wypraktykowany sposób - musi być dużo czosnku, trochę jogurtu (między innymi ze względów żywieniowych - żeby zneutralizować szczawiany zawarte w szpinaku), ewentualnie jajko, sól, pieprz i sporo suszonych ziół. Najczęściej używam mieszanki ziół prowansalskich, ale można użyć po prostu suszonego oregano, bazylii czy co kto lubi.
Akurat w tym przepisie dodałam jeszcze suszonych pomidorów - dla smaku i kolorów ;)
Składniki:
- makaron pełnoziarnisty
- szpinak
- czosnek
- jogurt naturalny
- jajko (opcjonalnie)
- suszone pomidory
- zioła prowansalskie
- sól
- pieprz
- olej rzepakowy
Wykonanie:
- Czosnek (dużo, dużo ☺) obrać i bardzo drobno posiekać albo przecisnąć przez praskę. Pomidory pokroić w dużą kostkę.
- Świeży szpinak dokładnie opłukać, pokroić i wrzucić na patelnię z niewielką ilością wody, a szpinak mrożony wrzucić na patelnię bez wcześniejszego rozmrażania. Dusić początkowo pod przykryciem, a następnie bez, żeby odparować nadmiar wody.
- Makaron ugotować al dente w lekko osolonej wodzie (około 8 minut). Odcedzić, można przepłukać zimną wodą.
- W międzyczasie wymieszać jajko z jogurtem. Jak woda odparuje wlać na patelnię i dokładnie wymieszać, dodać czosnek i pomidory, jeszcze raz wymieszać. Ponownie odparować nadmiar wody. Doprawić ziołami, pieprzem i ewentualnie solą (suszone pomidory bez oleju zawierają duży dodatek soli, dlatego spokojnie można sobie darować dosalanie).
- Dorzucić makaron, wymieszać, wyłożyć na talerze i polać olejem rzepakowym.
|
Pisałam o lunchboxie, to jest i lunchbox :) |