Ostatnio mam wielką chęć na różne omlety. Szczerze mówiąc, nigdy wcześniej nie jadłam ich na słodko. Zawsze dodatkiem były pomidory, szczypiorek, szynka, ser i tak dalej. Dziś odważyłam się po raz pierwszy zastąpić te produkty owocami i zdecydowanie tego nie żałuję. W lodówce zostały mi białka po wczorajszym pichceniu... A co pichciłam - dowiecie się jutro, więc spokojnie (jak na wojnie, cytując pewną nauczycielkę, bardzo specyficzną kobietę zresztą). Przed zabunkrowaniem się w kuchni obowiązkowo poszłam na zakupy i pod wpływem emocji wraz z pewnym serkiem oraz masłem porwałam ze sobą do kasy mleko ryżowe. Jestem nim oczarowana, sprawdziło się w tym przepisie i pewnie wykorzystam je też w następnych!
Składniki:
3 białka jaj
łyżka mąki owsianej
dwie garści borówek amerykańskich
średnia brzoskwinia
1/2 szklanki mleka ryżowego
Białka dokładnie roztrzepać z mąką, wylać na rozgrzaną patelnię. Smażyć bez tłuszczu na małym ogniu, zakrywając przyszłe danie pokrywką np. od garnka. Borówki zmiksować z mlekiem i pokrojoną brzoskwinią. Zdjąć omlet z patelni, gdy białko całkiem się zetnie, po czym polać go sosem. Można też posypać omlet orzechami włoskimi bądź migdałami - uprażone będą jeszcze lepszym dodatkiem!