Ostatnio brak mi motywacji i chęci na cokolwiek. Źle sypiam, włosy lecą z głowy tak, że mam normalnie prześwity, a wszelkie pozytywne wpisy na blogu są lekko...wymuszone. Niby jest wszystko ok, ale czuję taką pustkę w środku...taki kompletny brak życia. Nie wiem co to jest, czyżby przesilenie wiosenne? Oby.
Zrobiłam sobie wagary, to do mnie niepodobne, a jeszcze na domiar złego zrobiłam je wiedząc jak beznadziejna jest u mnie sytuacja z frekwencją. Chodzę po 2-3 dni w tygodniu i tak jest non stop...co jest ze mną grane? Jak nie okropny ból brzucha, wymioty, omdlenia to po prostu odpuszczam z paniki przed...ludźmi, serio.
Motywacjo - gdzie jesteś?!
Przepraszam, ale musiałam gdzieś to napisać.-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Już wiele razy pisałam, że kocham gotować, ale są takie dni, że po prostu jest to ostatnia rzecz, na którą mam czas. W tedy sięgam przeważnie po gotowce albo ugotowane na parze warzywa, jakąś kaszę, ryż, makaron czy sos, albo...dania jednogarnkowe! Uwielbiam je za to, że są pyszne i szybkie :) Dziś mam dla Was przepis na potrawkę z tofu mielonym od Polsoja, które to jest nowością na rynku. Otrzymałam aż 4 opakowania więc spodziewajcie się dużej ilości przepisów ;) Zapraszam!
Składniki /1 spora porcja/:
♥1 opakowanie tofu mielonego Polsoja
♥3 łyżki koncentratu pomidorowego
♥4 łyżki lecza pieczarkowego od Bonduelle
♥1 średnia marchewka
♥2 łyżeczki sosu sojowego z czosnkiem (może być zwykły sos sojowy)
♥połowa puszki kukurydzy
♥1 łyżeczka papryki wędzonej
♥pieprz, suszony czosnek i cebula
Tofu podsmażamy na patelni, aż zrobi się przypieczone i rumiane. W rondelku łączymy leczo pieczarkowe, koncentrat pomidorowy, kukurydzę, sos sojowy i przyprawy (paprykę wędzoną, czosnek, cebulę) - lekko podgrzewamy. Marchewkę myjemy, obieramy i kroimy w paski a'la frytki, a następnie dorzucamy do sosu. Całość gotujemy pod przykryciem na małym ogniu aż marchewka lekko zmięknie.
Gdy sosik będzie już bulgotać dorzucamy nasze tofu i gotujemy jeszcze z 10-15 min pod przykryciem - gotowe!
Można zajadać z makaronem, ryżem, tostami, kaszą...jak kto woli! Ja wypróbowałam z waflami ryżowymi i też było pyyycha! :)