Witajcie! :) Zgodnie z sobotnimi obietnicami na bloga wpadają dwa batoniki od firmy Krótki Skład, którą właśnie w weekendowy dzień Wam opisywałam i przedstawiałam. Z komentarzy wywnioskowałam, że nieźle Was zaciekawiły, a więc nie pozostało mi nic innego, jak napisać szczegółową recenzję doznań, które towarzyszyły mi przy jedzeniu :) Takie batoniki kocham i można już śmiało powiedzieć, że jestem profesjonalnym zjadaczem tego typu słodkości :D
Na pierwszy ogień poleciały dwa batoniki, które zupełnie się od siebie różniły - bardzo ziarnisty Portowiec oraz lepki Stoczniak :) Który okaże się lepszy? Zapraszam do czytania!
Skład:
Wygląd i smak:
PORTOWIEC
To co uwiodło mnie najbardziej w Portowcu to to, że był dosłownie przepełniony ziarnami i pestkami. Szczerze mówiąc na pierwszy rzut oka śmiało można powiedzieć, że to własnie tylko z nich się składa ;) Oznaczało to tylko to, że będę miała do czynienia z duuużym chrupaniem!
Po składzie widzimy, że jest tutaj też żurawina suszona, którą widać w batoniki bardzo wyraźnie. To własnie ona dodawała ciekawej nutki w zapachu batonika, który wydobywał się po zerwaniu foli :)
Zapach nie dość, że mocno kwaskowy od żurawiny to też wyraźnie sezamowy! To właśnie ziarna sezamu dodawały mu charakterku i to nie tylko w zapachu ;) Smak to czysta poezja! Żurawina, dynia, sezam, siemię lniane...to wszystko razem tworzyło combo nie z tej ziemi! Batonik oczywiście był bardzo chrupiący i ciągle utrzymywał się w nim aromat prażonego sezamu :) Cudo! Żurawina nadawała kwaśnej nuty, a słodycz pestek oraz lekka, specyficzna goryczka sezamu powodowały, że moje kubki smakowe szalały! Jedynym minusikiem było to, że batonik strasznie się rozpadał, ale to pewnie spowodowane brakiem daktyli.
STOCZNIAK
Batonik, który po składzie zapowiadał tylko jedno - istny orgazm smaków! Czy tak też było? Zacznę od jego wyglądu, który był kompletnie inny niż Portowiec. Tutaj mamy zwartą, bardzo kleistą i gładką masę z drobinkami ziarenek. Całość wzbogacona jest o kakao, stąd też ten piękny kolor :)
Zapach po zerwaniu foli był tak obłędny, że ślinę momentalnie miałam po sam pas! Do takie zestawienie słodyczy i karmelowej nuty daktyli oraz kakao...taka wegańska Nutella! Konsystencja batonika jeszcze bardziej wprawiała mnie w radość, bo była bardzo miękka, lekko tłuściutka i plastyczna, a ja takie uwielbiam! ;) Nie ma to jak wegański batonik rozpływający się w ustach...
No dobrze, wygląd i zapach na plus, ale jak smak? Już mówię! Już po pierwszym gryzie się zakochałam ;) Pierwsze co na myśl przyszło mi podczas jedzenia to smak kakaowych pierniczków. Słodkie, lekko piernikowe, mocno kakaowe i słoooodkie od daktyli! Nie wiem skąd ta piernikowa nuta mi tu wpadła, ale właśnie takie smaki czułam, ostawiam jednak, że sprawcą tego aromatu jest cynamon. Kakao świetnie łączy się z daktylami, a słonecznik i sezam co jakiś czas chrupią. TO JEST CZYSTA POEZJA SMAKU! ♥
Podsumowując:
PORTOWIEC - 11/10
STOCZNIAK - 100/10!
Czy kupię ponownie? - Tak!