No i mam upragnioną sobotę :) Jeszcze to nie jest końcówka ogromu pracy w szkole, ale trzeba korzystać z szansy poprawienia ocen, którą dają nam nauczyciele :) Powiem Wam, że w tym roku mam na prawdę fajnych nauczycieli prócz pana od matematyki, który chce usadzić w tym roku połowę klasy...ten facet ciągle wyzywa nas od nierobów, głupich i innych brzydkich określeń, które mi osobiście robią na lekcji ogromną przykrość i sprawiają, że jeszcze bardziej się go boję :( Cóż, trzeba przeboleć! Dziś przynajmniej po 5 dniowej przerwie - treniiiing! <3 Stęskniłam się już za nim :)
Ktoś tu jest miłośnikiem kokosu? Jeśli tak to może zaciekawi go dzisiejszy wpis. Doświadczenia z batonikami marki Roo'bar praktycznie nie mam, bo jadłam tylko jeden smak,
którego recenzję znajdziecie tutaj. Tego malca otrzymałam od mojej kochanej Marty, której bardzo dziękuję za możliwość spróbowania nowości :) Jak wypadło? Zapraszam!
Skład:
Wygląd i smak: Zawsze podobały mi się opakowania batoników tej firmy, bo to zdecydowanie połączenie minimalizm z nutą humoru. Przyjrzyjcie się oczkom, które skrywają się w dużych literach ''OO'' :) Urocze i przyciągające nie tylko małe dzieci, ale i te duże :) Maleństwo ważyło zaledwie 30 gram, ale doskonale wiem, że nawet taką gramaturą idzie ''zabić'' pierwszy głód. Po rozpakowaniu lekko się rozczarowałam, bo batonik praktycznie nie miał w sobie kawałków kokosa, był strasznie tłusty i jakiś dziwnie...płaski? Taki jakby zmiażdżony :D Zapach, który się od niego wydobywał, również nie był zbyt przyjemny bowiem cały batonik przesiąknął aromatem oleju kokosowego, którego wyczułam już na samym początku. Fajne było to, że widać było całe ziarenka chia i to w sporej ilości. Ja za chia nie przepadam, ale czasami potrafią być ciekawym dodatkiem.
No dobrze, pierwsze wrażenie nie zdało egzaminu, ale jak będzie ze smakiem? Cóż, tutaj znów niestety klapa. Batonik okazał się bardzo tłusty, dziwnie słodko-kwaśno-mulący i nieprzyjemny podczas jedzenia. Kokos słabo wyczuwalny, ale ole kokosowy już tak. Nie uświadczyłam tu wiórków kokosowych, a jedynym chrupiącym elementem były chia, który według mnie było ciut za dużo. Olejek cytrynowy niezbyt mi tu pasował i psuł słodycz daktyli. Ogólnie producent chciał dobrze, a wyszło jak wyszło. Raczej nie polecam ;)
Podsumowując
5/10
Cena - dostałam
Czy kupię ponownie? - Nie