Wreszcie upragniony piątek! Plany mam bardzo ambitne, bo czeka mnie stos nauki, kończenie Pana Tadeusza (muszę jakiś film znaleźć :D), trening♥, pieczenie dyni na puree, lekcje i czas na film z rodzinką :) Oby wypaliło i starczyło mi na wszystko siły, bo weekend jest zdecydowanie zbyt krótki!
Trzymać dziś za mnie kciuki, bo pisze mój pierwszy test w tym roku. Literatura oświecenia...temat dla mnie bardzo ciężki (bo human ze mnie straszny) więc przyswajanie materiału szło mi niezbyt dobrze...ale nic, trzymać kciuki i oby dobra ocena wpadła!
Powoli dochodzę do końca mojej współpracy ze sklepem internetowym
biogo.pl :) Dziś mam dla Was coś na wytrawnie, a w następnym tygodniu ostatni post będzie na słodko ;) Pasztety wegańskie bardzo lubię, a pojawia się ich na rynku coraz więcej i mam duże pole manewru do testowania! Dziś ''przysmak'' od marki poloniak.pl
Kotleciki wegańskie były słabe, a
falafele tejże firmy wręcz niejadalne! Jak wypadnie pasztet? Zapraszam :)
Skład:
Wygląd: Strasznie spodobał mi się jego sposób zapakowania. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z wege pasztetem w takiej papierowej keksówce :)Super patent! Pasztet wyglądał bardzo podobnie do tego mięsnego i na pierwszy rzut oka udało mi się nawet nabrać na niego rodziców ;) Może kolor jest mało przyjemny, ale przecież nie możemy jeść oczami, prawda? Sprawdźmy smak!
Smak: Zacznę od zapachu, który od razu po otworzeniu stał się dla mnie nie do zniesienia. Czosnek walił na kilometr, a i nie zabrakło tu aromatu kminku, którego wyjątkowo nie lubię. Całość już spisałam na straty, bo miałam bardzo nieprzyjemne doświadczenie z innymi produktami ''poloniak.pl'' :( Jednak spróbować było trzeba! Konsystencja bardzo, ale to bardzo sucha i krucha. Nie dało ukroić się pasztetu na kawałki bez jego rozwalania i resztek dookoła. Ciągle się sypał, a jego sucha struktura nie pozwalała na rozsmarowanie go na chlebie. Smak? Słabo...Przede wszystkim czuć tu czosnek, duuużo czosnku. Pasztet jest strasznie doprawiony i rzadko kiedy zdarza mi się to powiedzieć, ale zdecydowanie przedobrzony w przyprawach. Nie da się tutaj wyczuć fasolki, bo wszystko zlewa się w jeden dziwny smak - suchego czosnku z kminkiem. Jedzony w towarzystwie chleba i warzyw jest jadalny, ale solo to już przesada, bo strasznie drapie w gardło. Nie zachwycił mnie, ale też nie spowodował, że plułam nim na kilometr. Da się zjeść, ale bez przyjemności i zachwytów. W sklepie biogo.pl jest mnóstwo lepszych rzeczy i tej marki (poloniak.pl) radzę Wam omijać ;)
Podsumowując:
5/10
Czy kupię ponownie? - Nie