Bardzo lubię batoniki na bazie daktyli lub innych bakalii, a te od marki Nākd jadłam już w wielu wariantach smakowych i jeszcze nie zawiodłam się na nich :) Szkoda, że w Polsce nie ma wszystkich smaków, ale coraz więcej ich się pojawia i to bardzo duży plus! Czemu? Bo batoniki są małe, idealne na przekąskę i nie zajmują szczególnie dużo miejsca w naszym plecaku czy torbie :)
Batoniki Nākd w wersji chrupiącej to fajna alternatywa i produkt dla tych, którzy jednak lubią coś pochrupać. Jadłam już
wersję truskawkową, której recenzję znajdziecie tutaj ;) Tego kupiłam w Piotrze i Pawle, bo klasyczny czekoladowy Nākd był pyszny! Jak wypadł ten w wersji chrupiącej? Zapraszam do czytania!
Skład:
Wygląd i smak: Jak już wspomniałam, batoniki te mają to do siebie, że są malutkie i wręcz stworzone do zabrania ze sobą. Wersja czekoladowa bardzo mnie kusiła, bo bardzo dobrze wspominam tą truskawkową i ta przecież te musiała wypaść pysznie! Przecież ma w sobie dodatek kakao :D
Po rozpakowaniu od razu rzuciły się w oczy drobne kuleczki. Batonik pachniał cudownie kakao, a aromat był tak silny, że przesiąkł nim nawet papierek. W składzie za główną bazę robią daktyle, ale znajdziemy też tam rodzynki, orzechy nerkowca no i oczywiście chrupki sojowe. Batonik był dosyć miękki, plastyczny i przyjemny w konsystencji. Smak okazał się pyszny! Bardzo kakaowy z elementem słodyczy daktyli i oczywiście z chrupiącymi chrupkami sojowymi. One smaku nie mają, ale bardzo mocno chrupią, a że ja chrupać lubię to dla mnie kolejny plus ;) Orzechy nerkowca zostały posiekane w drobniutkie kawałeczki, a więc ich jakoś szczególnie nie wyczułam, ale faktycznie było w nim ''coś'' maślanego i to pewnie robota nerkowców. Pyszny, bardzo polecam się na niego skusić :)
Podsumowując:
10/10!
Cena - ok. 6 zł Piotr i Paweł
Czy kupię ponownie? - Tak