Dziś proszę o trzymanie kciuków, bo będą mi bardzo potrzebne. Spędzę poza domem dziś 10 godzin, a to niestety nie jest przyjemne :P Czekają mnie też aż 2 prace pisemne z matematyki, a więc stres jest i to ogromny - walczymy i nie poddajemy się ;)
Dziś mam dla Was recenzję masełka orzechowego, które dostałam w prezencie od mojej kochanej Marty :) Mam wrażenie, że ona zna mnie dosłownie na wylot i zawsze trafia z podarunkami! Tego masełka nigdy nie widziałam w moich okolicznych sklepach, a więc bardzo ucieszyłam się na możliwość spróbowania kolejnej firmy :) Jak wypadł ten słoiczek? Tego dowiecie się w recenzji - zapraszam!
Skład:
Wygląd i smak: Słoiczek wykonany jest świetnie! Grafika bardzo do mnie trafiła, bo bardzo mi się podoba ten fistaszek przebrany za diabełka :D Czyżby to była zapowiedź, że masło jest piekielnie smaczne? ;) Słoik wykonany jest z plastiku i to już kolejne masło w takim opakowaniu, jakie mam okazję testować. Niby to plus, bo masło nam się nie stłucze, ale patrząc na to, że plastik strasznie długo się rozkłada to jednak wolę te szklane słoiczki, które mogę później wykorzystać :)
Po otwarciu od razu zaskoczył mnie rozmiar i ilość kawałków orzeszków! Było ich pełno, a ja akurat traktuję to jako ogromny plus, bo kocham chrupiące masła orzechowe. Tutaj naturalnie wytrącił się olej, który musiałam wmieszać i niestety strasznie źle się je mieszało...wszystko zbiło się w jedną wielką grudkę i masło było aż nadto suche :( Ciekawe czy to wina producenta czy sklepu, który je przechowywał?
Jeśli chodzi o smak to jest pyszne! Czysty i naturalny smak fistaszków, który wzbogacony jest o ogromną ilość chrupiących i lekko podprażonych orzeszków ziemnych. Trafiały się nawet całe połówki - dla mnie bomba! Musiałam sobie je rozpuszczać w rondelku, bo niestety nie udało mi się go wymieszać i to chyba jego jedyny minus. Jadałam wiele suchych maseł, ale to pobiło wszystkie :P Mimo tego kupię je ponownie i sprawdzę czy faktycznie wszystkie takie są.
Podsumowując:
9/10
Cena - prezent
Czy kupię ponownie? - Tak