Wczorajszy dzień bardzo aktywny, a dziś już więcej luzu :) Nie mogę w to uwierzyć, że za 3 dni moje urodziny i już ciągle planuję co zrobię na imprezę ;) Zdradzę Wam tylko, że przepisy na słodkości, które pojawią się na moich urodzinach oczywiście pojawią się na blogu i na instagramie! Mam nadzieję, że to co wyczaruję Wam się spodoba :)
Konfitury i dżemy to coś, co w moim domu jest bardzo często jedzone. Wiele razy już to pisałam, że moja mama jest miłośnikiem takich przetworów, a więc dzięki niej mam okazję próbować ciekawych nowinek smakowych :) Taką nowinką była ta konfitura z Łowicza z żółtych owoców...ale jakich?! Tego dowiecie się w recenzji - zapraszam :)
Skład:
Wygląd i smak: Słoiczek jak zwykle uroczy i kusząco się prezentujący, jak to już w zwyczaju ma Łowicz :)
Zdecydowanie bardziej wolę słoiczki od ich konfitur niż od dżemów, bo te są takie pękate i po prostu świetnie się prezentują ;) W składzie widać, że jest to konfitura na bazie brzoskwini, moreli i mango czyli chyba moich ulubionych żółtych owoców! Nie było opcji abym tego cuda nie spróbowała.
Dobrze, zacznijmy od koloru, który od razu skojarzy mi się z tradycyjnym dżemem brzoskwiniowym. Tutaj w masie dżemu widać było ogromne kawałki owoców, co nieźle mnie zdziwiło, bo liczyłam raczej na inna konsystencję. Zapach konfitury był bardzo intrygujący, bo niby przeważały brzoskwinie, ale wyczuwałam też ten sosnowy aromat mango, które oczywiście uwielbiam! Mango mogłabym jeść codziennie i chyba by mi się nie znudziło ;) Moreli nie wyczułam, ale nic dziwnego gdyż jest ich najmniej w składzie.
No dobrze, ale jak smak? Pyszny i bardzo letni :) Brzoskwinie zdecydowanie dominowały, ale o dziwo czułam przemykające kawałki mango! Na to właśnie czekałam :) Chyba nigdy nie jadłam dżemu mango z kawałkami tego owocu, a więc wielki plus :) Konfitura jest słodka, ale i też orzeźwiająca, a więc idealna na lato :) Pycha!
Podsumowując:
10/10
Cena - ok. 4 zł Biedronka
Czy kupię ponownie? - Tak