Wcześnie rano, około 7.00, budzisz się w białej pościeli, przeciągasz się i wstajesz. Zakładasz papcie na nogi, które są tak mięciutkie, jak obłoki i pieszczą Twoje stopy.
Idziesz...w kuchni słyszysz, jak ktoś się krząta, a towarzyszy mu przy tym cudowny, maślany zapach. W Twojej głowie zapala się czerwona lampka ''JEŚĆ''...to co? Idziemy!
W kuchni wita nas ukochana połówka, która wróciła prosto z piekarni z świeżym pieczywem, rogalikami i już brała się do zalewania kawy z dużą ilością mleka. Sięgasz do lodówki i wyjmujesz konfiturę, bo przecież to one idealnie współgrają na kanapce z kremowym twarożkiem!
Czyż taki poranek nie brzmi cudownie? ;)
Konfitury od Łowicza były już dwie, a mianowicie
morelowa (klik) i
malinowa (klik).Obie wypadły pozytywnie, a jak będzie z tą? Zapraszam!
Skład: Przyzwoita ilość owoców, ale nie oszukujmy się domową konfiturę to on może po stopach całować ;)
Wygląd: Słoiczek mały, zgrabny, identyczny jak w poprzednich wariantach. Jak widać barwa jest krwistoczerwona, piękna i już widzę ten kolor na moich paznokciach ;)
Jak widać, kawałki owoców są ogromne! Byłam w szoku, gdy otworzyłam słoiczek.
Śmiało można znaleźć całe wiśnie - brawa!
Smak: Kwasek, a potem intensywna słodycz? Lubię to! Po pierwszej łyżeczce, nasze kubki smakowe ogarnie typowy kwasek wiśni, a po chwili zaleje je cudowna słodycz. Wiśnie są mięsiste, soczyste i ochh...perfekcyjne! Świeża bułeczka posmarowana moim ulubiony grani od Piątnicy, na to kleks tej konfitury i jestem w niebie ;)
Polecam! Jak na razie najlepszy smak ;)
Podsumowując:
10/10
Cena - ok. 4-7 zł
Czy kupię ponownie? - Tak!