Dziś szykuje się wypad z koleżanką na małe zakupy ;) Chcę sobie kupić kilka wegańskich rzeczy w rossmannie i jakieś fajne ciuszki ;) Oby wypaliło, bo na prawdę dawno nie miałam spotkania z żadną koleżanką, bo nauka nam zwyczajnie nie pozwalała :/ Cóż...powodzenia maturzystom, a ja póki jeszcze mogę - korzystam z wolnego!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Święta Wielkanocne już na prawdę hen hen za nami, ale mi jeszcze zostało parę (naście) słodkości, które kupiłam sobie z tej okazji. Nie ukrywam, że daty ważności już gonią, więc czas zabrać się za wyjadanie takich tematycznych słodyczy. Z tego co wiem, na przecenach można jeszcze dorwać słodycze z tego okresu więc może i Wy upolujecie recenzowane dziś jajeczka? ;) To chyba nowość na rynku Polskim i w tym roku widzę je po raz pierwszy. Były drogie, ale urocze i musiałam je kupić! Cy było warto? Zapraszam :)
Skład:
Wygląd: Malutkie opakowanie, które skrywa w sobie 9 jajeczek zawiniętych w osobne papierki. Wszystko utrzymane w barwach zieleni i bieli oraz elementami czerwieni, charakterystycznej dla marki Kinder. Kusiły mnie one długo, ale cena powodowała cofnięcie się ręki, za każdym razem gdy widziałam je na półce sklepowej. Jednak w końcu uległam i musiałam kupić te śliczne jajeczka!
Jak już pisałam, zapakowane są osobno, co pozwala zabrać je np:. do torebki na ''małego głoda'' ;)
W środku jajeczka wyglądają niepozornie, bo jak większość Wielkanocnych łakoci na Wielkanoc.
Po przekrojeniu jednak, bardzo pozytywnie zaskakują! Wafelek, mleczny krem i krem orzechowy...kuszące, nieprawdaż? ;)
Smak: Zapach jest cudowny i intensywnie orzechowy. To tak, jakby wąchać Nutellę roztopioną z ciepłym mlekiem - mniam! Co prawda, jest to bardzo słodki zapach, ale tak okropnie kuszący, że nie mogłam długo zwlekać ze spróbowaniem choć jednej sztuki!
Jajeczko podzielone jest na 4 warstwy smakowe - polewę czekoladową, krem mleczny, wafelek i krem orzechowy. Czekolada, która stanowi ''skorupkę'', to nic innego jak klasyczna ''Kinderczekolada''. Przesadnie słodka, ale dobra i obdarzona przeze mnie sentymentem ;) Mleczny krem również jest wyjątkowo słodki, ale przynajmniej czuć w nim mleko, a nie mieszankę margaryny z cukrem. Co prawda jest go mało, ale jak się rozłoży na części pierwsze to wyczuć się da. Wafelek jest wystarczająco chrupiący, ale nie ma jakiegoś szczególnego smaku, ot co, ważne, że chrupie i nie jest ''zdechły''. Prawdziwa gwiazdą wieczoru jest orzechowy krem, który jest GENIALNY. Mimo, że z cukrem znów tu przesadzili, to i tak jestem oczarowana. Idealnie kremowy, rozpływający się w ustach i smakujący jak wnętrze Kinder Bueno w bardziej orzechowej wersji. Pyszny i idealnie pasujący do reszty. Po 2 jajeczkach miałam dość, bo jednak z przykrym faktem stwierdzam, że wyroby Kindera są już dla mnie za słodkie. Jednak sentyment pozostaje i nadal mi smakuje ;) Ciekawość zaspokoiłam, ale nie kupiłabym ich ponownie. Cena stanowczo za wysoka, jak za 9 czekoladek - niestety, wole kupić Raw batona ;)
Podsumowując:
8+/10
Cena - 6,99 zł Netto
Czy kupię ponownie? - Raczej nie