Witajcie w piątek! Jeszcze jeden dzień i upragniony weekend - damy radę :D Dziś mam dla Was recenzję rzeczy, która chodziła za mną od bardzo dawna, ale ja nigdy jakoś nie mogłam zdecydować się na jej zakup. Mowa tutaj o kartofelkach marcepanowych, które należą raczej do niemieckich/austryjackich przysmaków. Ja marcepan uwielbiam, a więc byłam święcie przekonana, że te niepozorne kuleczki kuleczki zwane ziemniaczkami, skradną moje serce. Jak było w praktyce? Zapraszam do czytania! :)
Skład:
Wygląd i smak: Opakowanie nie wyróżnia się jakoś szczególnie i gdyby nie to, że szukałam właśnie tego konkretnego produktu, to pewnie nie zwróciłabym na nie uwagi podczas zwykłych zakupów. Trzeba im przyznać, że same kuleczki wyglądają uroczo, ale to chyba za mało aby przyciągać uwagę.
Sama nie wiedziałam czego spodziewać się po tych kuleczkach. Chlebki marcepanowe uwielbiam i ogólnie wszystko co ma w sobie marcepan też, a więc byłam wręcz pewna, że te kuleczki będą właśnie smakować jak środek z moich ukochanych chlebków marcepanowych lub jak nadzienie z ulubionej marcepanowej czekolady...jakie było moje zdziwienie! I to oczywiście na niekorzyść...bo z ręką na sercu muszę przyznać,że tego nie dało się jeść. Może konsystencja fajna, plastyczna i rozpływająca się w ustach, ale smak to czysta porażka! Zacznę od tego, że nie miało to nic wspólnego z marcepanem. Smakowało jak wielka cukrowa gruda, która tylko powoduje rozwój próchnicy w jamie ustnej. Słodkie, kleiste i nie dobre. Cieszę się, że nie kosztowało to więcej, bo chyba byłabym bardzo zła gdyby to coś była drogie, a takie felerne w smaku. Nie wiem czy to zależy od firmy, ale chyba więcej się na takie nie skuszę - unikać!
Podsumowując:
1/10
Cena - 4,99 zł Netto
Czy kupię ponownie? - Nie