Miałam się trzymać postów zakupowych co niedzielę, ale wczoraj wypadł mi dzień ''poza domem'' i nie miałam czasu, ochoty i ogólnie chęci na jakiekolwiek wchodzenie na bloga i pisanie kilka słów od siebie. Jednak już dziś nadrabiam wszystko i prezentuję Wam łowy z całego tygodnia :)
Oprócz owoców i warzyw oraz 3 past z Sante, wszystko kupiłam sama i za swoje pieniądze. Oczywiście na zdjęciach nie ma wszystkich owoców i warzyw, bo jakoś nie widziałam sensu fotografowania marchewek, kalarepy, brokuła i 12 kilogramów jabłek :D W każdym razie zapraszam do przeglądania, a nóż Wy coś kupicie? ;) Dodam od siebie jeszcze, że zakupy robione były w Biedronce, Netto, Lidlu i Kauflandzie + owoce i warzywa z ryneczku od Pani Małgosi :*
Pasty słonecznikowe, które widzicie na zdjęciu dorwałam w Netto i bardzo mnie zaciekawiły. Nigdy jeszcze nie miałam okazji próbować pasty z pestek słonecznika więc skusiłam się na 2 warianty smakowe (i tylko te były dostępne). Co prawda próbowałam już jednej pasty z tej firmy i była dla mnie niejadalna, ale wybaczam jej, bo była z selera, a jak wiadomo dla mnie to jest OKROPNE warzywo. Za pasty zapłaciłam coś koło 4 zł za sztukę. W Lidlu kupiłam 2 pudełka hummusu (i już żałuję, że nie więcej) w wariancie żurawinowym. Niedługo będzie recenzja, a ja prawdopodobnie jeszcze kupię go więcej w tym tygodniu. Pisałam do Lidla w jego sprawie i podobno ma być na stałe - Natalia się cieszy! :D Ich cena to 3,99 zł za pudełko.
Serek, który tutaj widzicie, to jakaś Wiedeńska Ricotta. Pierwszy raz spotkałam się z takim serem, a i cena nie była masakryczna (coś koło 4 zł) to się skusiłam. Zobaczymy czy mi będzie odpowiadać.
Pasty Sante kupił mi tata za co bardzo mu dziękuję, bo takich jeszcze nie jadłam. Jest to pasta warzywna tatarska i meksykańska oraz paprykarz warzywny. Z tego co pamiętam to kosztowały coś koło 3-4 zł, ale ręki nie dam sobie uciąć.
Tutaj mamy mix zakupów z Kauflanda, Biedronki i Netto. W Biedronce standardowo kupiłam mój ukochany twarożek grani z Piątnicy, który jem codziennie - serio :D Z Biedronki jest jeszcze Ricotta w wersji mini (jej cena to 1,99) i mozzarellę z mleka bawolego (4,89) bo takiej jeszcze nigdy nie jadłam. Jestem strasznie ciekawa różnicy w smaku, bo mozzarellę bardzo lubię! W Netto kupiłam po raz pierwszy twarożek ''Emilki'', który w internecie cieszy się dużym entuzjazmem i ogólnie ma dobra opinię. W Kauflandzie kupiłam płatki owsiane górski do granoli (tak, w sobotę chyba robię <3) i standardowo leczo pieczarkowe Bonduelle, które recenzowałam już na blogu :) Nie mogłam się powstrzymać i musiałam pokazać Wam chociaż 3 jabłka, które kupujemy od Pani Małgosi na rynku - jedna sztuka waży 470-500 gramów! :O Takie to ja mogę jeść, a nie jakieś małe gówienka :D
Mam nadzieję, że zakupy Wam się podobają, czekam na komentarze i opinie ;) Widzimy się z takim postem w kolejną niedzielę! Mam nadzieję, że następne zakupy będą równie smaczne i w końcu uda mi się dorwać ładne winogrono!