Jest źle, bardzo źle...złamałam paznokcia na pół, krem się z niego lała, a ja chyba będę miała go ściąganego! Boże, tylko nie to! Nie mogę pisać, moczyć dłoni, nic! Jest to palec środkowy u prawej dłoni więc...jestem w czarnej dziurze.
Mieliście kiedyś taką sytuację? Trzeba ściągać? Pomocy! :'(
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Schogetten coraz bardziej zaczyna mnie fascynować i zaskakiwać. Wypuszcza na rynek wiele smaków, a absolutnym hitem są nowe 3 tabliczki - strawberry cheesecake, blueberry muffin i apple pie. One też będą na blogu, ale minie jeszcze trochę czasu, bo inne czekolady gonią :P
Na tabliczkę o smaku Straciatella czaiłam się bardzo długo, aż w końcu udało mi się ją dorwać. Jak wypadła? Zapraszam! :)
Skład:
Wygląd: Piękny kartonik w kolorze błękitnego nieba z dwoma kosteczkami na czele. Bardzo podobają mi się czekolady w takich opakowaniach, ale sreberko, które znajduje się w środku mnie dobija...nie znoszę go :P
W środku znajdują się podzielone, biało-czarne kosteczki z fajnymi, kakaowymi piegami.
Czyż nie są urocze? :)
Smak: Zapach jest cudowny. Połączenie śmietanki z wyraźnym kakao i nutką mlecznej czekolady...takie trio smaków ;) Najwięcej jest tu czekolady białej, która ładnie się rozpuszcza i pozostawia śmietankowo-mleczny smak. Podczas tego rozpuszczania, w grę wchodzi też pokruszone kakao, które jest mega pomysłem! Pyszne, wyraziste, wspaniałe ;) Na samy dole jest czekolada deserowa z dużą zawartością mleka, wiecie, taka wysokoprocentowa mleczna ;)
Cudowna kompozycja, ale niestety pod koniec jedzenia pojawia się nieprzyjemny, tłusty smaczek z białej czekolady. Niby nic, ale powoduje obniżenie oceny.
Niemniej jednak polecam spróbować, warto :)
Podsumowując:
8/10
Cena - 3,29 Netto
Czy kupię ponownie? - Możliwe :)