Pogoda nie rozpieszcza, ale na szczęście udało mi się kupić nową kurtkę, a więc nie marznę :D Tylko pozostało mi znaleźć jakieś fajne buciki i będę gotowa na zimę! Cóż, deszcz jakoś trzeba pokonać więc dobrze, że mam jeszcze swoje stare kozaki, bo nie widzi mi się przez te kałuże brnąć w trampkach. Nie macie pojęcia ile dałabym za mieszkanie w kraju bez zimy. Ostatnio nawet oglądałam program o Maderze i tylko wzdychałam co chwilę :D Kraj wiecznego lata! No, ale nic. Polska też piękna i trzeba ją cenić :)
Na blogu z serii czekolad Schogetten o smaku deserów, pojawiły się już dwie.
Blueberry muffin pozytywnie mnie zaskoczyła, ale
Apple pie okazała się totalną porażką. Dziś mam dla Was recenzję trzeciego smaku! Sernik z malinami brzmi pysznie, a więc jak było na prawdę? Zapraszam do czytania :)
Skład:
Wygląd: To właśnie różowe opakowanie doprowadziło do tego, że ją kupiłam. Miałam nie brać wszystkich z tej serii, ale to mnie tak wołało, że po prostu uległam ;) Grafika jest bardzo kusząca i szczerze powiedziawszy trochę przypomina mi słodycze spod logo ''Barbie'' :D Kiedyś nawet w McDonald's jak były lepsze zabawki (a nie to co teraz...) to była taka seria z Barbie. Chyba to było jakieś 13 lat temu i do tej pory mam gdzieś tą figurkę Barbie :D Eh te czasy...
Czekolada w środku prezentuje się nieźle. Standartowo podzielona na kosteczki i oblana mleczną czekoladą. Nadzienie w środku białe, kremowe i bardzo tłuste z drobinkami ''malin''.
Smak: Po rozpakowaniu kosteczek czekolady, do mojego nosa dotarła bardzo słodka i owocowa nuta. Wyraźnie czułam jakiś słodki owoc, a jak nazwa wskazuje, była to ''malina''. Jak wiecie, tutaj prawdziwych malin nie uświadczymy, a jedynie ''żelki'' nasączone sokiem z malin i ich aromatem. Czekolada miała typowy kolor dla mlecznych wyrobów, z resztą jak wszystkie z tej serii, a więc w połączeniu ze słodkim nadzieniem zapowiadała się niezła cukrzyca ;) Po rozkrojeniu z robieniu zdjęć długo zastanawiałam się czy w ogóle tracić czas na tą tabliczkę. Wersja Apple crumble pie tak mnie zniechęciła, że w głowie miałam tylko czarny scenariusz co do wersji sernikowej. Jednak kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje! I tu się to sprawdziło. Czekolada okazała się na prawdę smaczna i porządna. Czekolada mleczna poprawna, lecz jak dla mnie za tłusta. Nadzienie twarożkowe bardzo słodkie, może ciut za bardzo zajeżdżało margaryną, ale faktycznie miało w sobie ''coś'' z sernika. Kosteczki żelków malinowych były zaskakująco intensywne! Niestety przyklejały się one podczas jedzenia do zębów, co jest wielkim minusem. Słodko, sernikowo i jeszcze raz słodko. Typowa czekolada dla Schogetten. Dobre, do zjedzenia, ale nie do powtórki ;)
Podsumowując:
7/10
Cena - 3,99 Netto
Czy kupię ponownie? - Nie