Lubię zjeść czasami coś słodkiego, co zamuli mnie na dobre. Coś lepkiego, kleistego i na prawdę SPRAWIAJĄCEGO PRZYJEMNOŚĆ podczas jedzenia i delektowania się każdym kęsem. Wiele słodyczy dostępnych na rynku, w takich momentach, nie jest w stanie zaspokoić moich chęci nawet w 5 % więc po prostu kończy się na tym, że nie jem nic słodkiego z moich słodyczowych zapasów.
Na takiego głoda rada jest u mnie tylko jedna - wejść do kuchni i zmajstrować coś słodkiego!
Tak było w ostatnią sobotę i oto efekty mojej
owocnej słodkiej pracy - zapraszam ;)
Składniki:
♥1 i 1/2 szklanki cukru pudru
♥3 łyżki mleka (u mnie sojowe)
♥1 paczka solonych krakersów
♥1 łyżeczka soli
♥8 łyżek stopionego masła
♥2 tabliczki gorzkiej czekolady
Krakersy kruszymy na mąkę i wrzucamy je do miski. Do naszych krakersów wsypujemy cukier puder i masło orzechowe - dokładnie mieszamy. Następnie, aby nasza masa się trzymała, dolewamy masło i odrobinę mleka (u mnie sojowe) - mieszamy. Gdy całość nadal będzie mało spójna, możecie dodać jeszcze trochę masła, ale u mnie było wszystko jak najbardziej w porządku. Na koniec mieszania, dosypujemy 1 łyżeczkę soli (morskiej!) i ponownie mieszamy. Naczynko wykładamy papierem do pieczenia, a następnie na papier naszą masę. Ubijamy ją/dociskamy i pozostawiamy na 30 min do jej całkowitego sklejenia. W garnuszku rozpuszczamy 2 tabliczki gorzkiej czekolady, a gdy będzie ona już płynna, wylewamy ją na naszą orzechową masę i dokładnie rozprowadzamy, aby zakrywała nam całość. Na koniec posypujemy ją morwą, którą lekko dociskamy, aby po wystygnięciu trzymała się czekolady. Gdy nasze ciasto wystygnie - wstawiamy je na przynajmniej 4-6 godzin do lodówki (a najlepiej na całą noc).
Smacznego!