Kocham moją mamę! Pozwoliła mi nie iść na 2 pierwsze lekcji - czyli informatyka i EDB z tym samym kolesiem :P Boję się go, jest dziwny, coś czuję, że informatyka będzie marna...
Szkoda, że nigdy nie mogę trafić na nauczyciela ów przedmiotu, który pozwala sobie siedzieć w sieci i wstawia 5 za nic, eh.
Czy tylko ja dostałam szoku gdy zobaczyłam padający śnieg?! Samochody, dachy, ja...wszystko w śniegu! Ja nie mogę, idzie ta zrąbana pora roku :/ Teraz tylko czekać na reklamę coca coli i Kevin'a, bo w Kauflandzie mikołaje już są.
A jutro pasowanie na ''pierwszaka''! Niby tracę 6 i 7 godzinę, ale i tak mam normalne lekcje+kartkówka z 3 działów, bo czemu by nie?! Ta nauka </3.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nowości i edycje limitowane kuszą, prawda? Ja nigdy nie umiem się im oprzeć i trzeba mnie siłą zabierać od rzeczy, która jest ''limitowana'', a i tak nie będzie mi smakować. Tak było w przypadku tych ciastek...Hity, nie przepadam za nimi, na przestrzeni lat strasznie się popsuły, niestety.
Zjechałam Kokosowe (klik), ale pochwaliłam wersje mini w obu smakach -
czekoladowej (klik) ,
czarno białej (klik) i w wersji
paluszków z karmelem (klik)Zapraszam dzisiaj na wersję Choco Delight!
Skład:
Wygląd: Tuba w kremowo-fioletowym kolorze, która kusi ciachem na opakowaniu, wypełniony lekko lawendowym kremem. Czy tylko ja kocham ten kolor? Lawenda, fiolet, bakłażanowy...moje kolory! <3
Całość mnie urzekła od razu, gdy weszły na rynek. Z tego co wiem, są edycją limitowaną, ale tak się ''przyjęły'' (wraz z wersją carmel brownie), że zostaną na stałe.
Czy to dobrze? Czy warto wprowadzać je do stałej oferty?
Ciastka są w ciemnej barwie, a krem jest biało-lawendowy, strasznie sztuczny w kolorze.
Ale w sumie, czego ja się spodziewam? Przecież w składzie jest zaskakująca ilość borówek 0,01%...
Smak: Pachną mega słodko-kawśno, jest to zapach sztucznych aromatów, który od razu mnie zniechęca.
Ciastka są bardzo kruche, sypią się do o koła, czego osobiście nie znoszę. Powinien być kakaowy w smaku, ale jakoś tak mało wyraźnie...taki nijaki jest, smaczny, ale nijaki.
Krem to istna bomba chemikaliów, bo czuję tu praktycznie sam kwasek z cukrem. Najpierw jest szok ''kwasu'', a po chwili dochodzi cukrzyca...blech.
Nie są to udane ciasteczka, jagód/borówek to ja tam w cale nie czuję. Wszystko jest mdłe, kwaśne słodkie i niepasujące do siebie. Ne kupię ich ponownie, a wersję brownie sobie daruję!
Nie polecam!
Podsumowując:
4/10
Cena - ok. 3-4 zł Kaufland, Tesco, PiP...
Czy kupię ponownie? - Nie