Ciężki poniedziałek już za mną, pozostało jeszcze tylko przeżyć następne dni. Jestem padnięta, spałam tylko 3 godziny, bo musiałam dokończyć projekt na WOS i mam nadzieję że moja ciężka praca się opłaci! Chciałabym mieć z tego 5 :D
Jutro jeszcze w miarę luźno, ale środa i czwartek to będą istne męczarnie, a szczególnie czwartek! Chyba w ten dzień to w ogóle spać nie będę :P Ech...opowiem więcej jutro co będzie się u mnie działo, bo dziś już jestem kompletnie padnięta i jedyne czego pragnę to dokończyć naukę i iść spaaaać!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W zeszły piątek na moim blogu pojawił się post dotyczący batoników od firmy
Oho Idea Natura.
Dużo osób chciało jak najszybciej testy więc...oto i jeden z tych batoników! Postawiłam na Mauro, który strasznie zaciekawił mnie swoim składem :) Takie batoniki to kolejny przykład, że dieta wegańska NIE JEST pełna wyrzeczeń, ograniczeń i innych pierdół ;) Słodycze też da się jeść! Czy było smacznie? Zapraszam!
Skład:
Wygląd: Ten, kto projektował opakowania na te batoniki jest po prostu geniuszem! Świetny design, żywe kolory i ten smok, który skrywa w sobie nutkę egzotyki i tajemniczości. Od razu na myśl przychodzą jakieś wyobrażenia o Chinach i ich wspaniałej kulturze...chce się jeść! ;)
Po otworzeniu batonik niezbyt mnie zaskoczył, bo już po przeczytaniu składu wiedziałam, że będzie iście ciemny z masą drobinek. A czemu? Figi, daktyle, kakao...to mówi samo za siebie!
Nasz baton waży dobre 60 gramów więc jest czym zaspokoić głód.
Smak: Zapach jest prześliczny, a przynajmniej dla mnie, bo kocham woń suszonych daktyli i fig. To taki zlepek cukrowego i lekko karmelowego aromatu, który przenika się z dodatkiem orzechów i kakao. Konsystencja batonika tylko podsyciła mój apetyt, bo jest zbita, ulepkowa i muląca - tak, jak ja lubię. Przekroiłam, ugryzłam i dostałam lekkiego szoku...boskie! Wyraźnie czuć w nim figi, mam wrażenie, że to właśnie one królują nad całością ze swoimi uroczymi pesteczkami, które fajnie chrupią pod zębami. Następnie wyłania się karmelowy posmaczek daktyli, który tylko podsyca słodycz. Nie da się zapomnieć też o słoneczniku, którego czuć wyraźnie, bo jak widać je w sporych kawałkach. Nie wyczułam za to migdałów i orzechów laskowych, ale może dlatego, że są zbyt mocno zmielone. Kakao, które zostało dodane do batonika, niknie od nadmiaru słodyczy fig i daktyli, ale mnie to kompletnie nie przeszkadza, bo kocham połączenie tych dwóch suszonych owoców.
Jeżeli i Wy lubicie i gustujecie w takich ''suszkach'' to polecam, bo baton jest BOSKI i śmiem stwierdzić, że lepszy niż słynne Nakd Bars :)
Polecam!
Podsumowując:
10!/10
Czy kupie ponownie? - Tak