Podpłomyki to dość śmieszna sprawa. Wykonywane były z ciasta chlebowego i były tak naprawdę testem próbnym przed wypiekiem chleba. Urywano kawałek ciasta, formowano placek, obsypywano ziołami i wkładano do pieca. Jeśli podpłomyk się upiekł, oznaczało, że piec ma odpowiednią temperaturę.
Taka historia podpłomyka.
Ponieważ nie mam pieca chlebowego, a nie chciało mi się odpalać piekarnika wykorzystałam inny patent.
Składniki:
1. zaczyn:- 1 łyżeczka drożdży
- 1/3 szklanki wody
- 1/2 łyżeczki cukru
- 1 łyżka mąki pszennej
2. reszta:- 2 szklanki mąki pszennej
- 1 szklanka mąki razowej
- łyżeczka soli
I. W garnku rozkruszyć drożdże, dodać cukier, wodę oraz mąkę. Dokładnie wymieszać aby nie było grudek. Lekko podgrzać całą miksturę, ale nie doprowadzić do zagotowania.
II. Do tego samego garnka dodać mąkę oraz sól. Ugniatać do powstania jednolitego ciasta, przykryć ściereczką i odstawić na 15 minut.
III. Na drewnianej desce rozsypać trochę mąki i z kulek wielkości połowy zaciśniętej pięści utworzyć placuszki. Piec na suchej patelni do czasu zarumienienia z obu stron.
Podpłomyki można przygotować również na sposób pizzy. Wówczas należy piec podpłomyk, przewrócić go na drugą jeszcze nieupieczoną stronę i właśnie tą upieczoną udekorować ulubionymi składnikami, z tym, że na spodzie powinien znaleźć się ser, aby przylepił szynkę czy pomidora (;
Smacznego!