źródło zdjęcia: lifeofpix.com
"Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem Was. Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie. Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie. Unikajcie wszelkiego rodzaju zła."
1 Tes 5, 16 - 22
Święty Paweł w liście do Tesaloniczan daje nam radę jak żyć. Taki katolicki lajfstajl na bogato. ;-) Możesz pomyśleć, że jego wskazania brzmią jak towarzyskie samobójstwo - liczę się z tym. Jak to zawsze się radować? Nieustannie się modlić, a już nie do pomyślenia i zrobienia jest dziękowanie w każdej sytuacji. Przyznam, że parę lat temu miałam z tym problem. Jednak jestem przykładem, że dziękując docenia się Bożą dobroć i łaskę. Bóg także umacnia to za co się dziękuję. A już na pewno zobaczysz, że masz na prawdę wiele, nawet jeśli brakuje ci czegoś na ludzką miarę.
Po pierwsze; dziękuje.
Szczerze powiem, że też kiedyś myślałam, że to jest jak szukanie garnca złota po drugiej stronie tęczy. A jednak się da! Dziś mam nadzieję, że pomogę Ci spojrzeć na sprawę dziękczynienia.
Nie wiem w jakim momencie życia jesteś. Może przed, po lub w trakcie kryzysu wiary, sensu życia czy finansowego. A może spotykają Cię chwile pełne dobra i radości. Bez względu na to podam Ci kilka sposobów na dziękowanie.
1. Idź na mszę! Msza Święta określana również Eucharystią pochodzi od greckiego słowa "eucharistio", które oznacza dziękczynienie. Chcesz dziękować to weź wybierz swoją intencję i ...dziękuj. Tak po prostu. Chcesz modlić się o czyjeś zdrowie to proszę bardzo, ale podziękuj jednocześnie za jego dotychczasowe życie.
2. Jesteś smutny lub zmęczony to podziękuj Bogu za swoje uczucia, emocje i wrażliwość. Możesz podziękować np; za pracę, którą masz i może tak Cię zmęczyła. Opcji jest wiele, a Bóg przyjmuje Ciebie takim jakim jesteś. W naszej słabości przychodzi nam z pomocą Duch Święty modląc się w nas i za nas.
"Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą."(Rz 8, 26-27)
A gdy już na prawdę nie masz sił to niech Twoją modlitwą i dziękczynieniem będzie wykonanie znaku krzyża przed snem.
3. Dziękuj za drobne rzeczy, których doświadczasz w poszczególnych dniach. Za słońce, za deszcz, za spotkanie dawno nie widzianego przyjaciela czy to, że zjadłeś dziś wspaniałe ciasto. To są wszystko małe codzienne cuda. Bóg jeden wie, co dobrego jeszcze dla Ciebie przygotował i jakie dobro przyniesie kolejny dzień.
4. Ciężko przychodzi Ci mówienie do Boga i dziękowanie za jego "prezenty"? To spróbuj pisać. Forma duchowego dziennika, listów do Najlepszego Taty czy krótkich notatek może pomóc uporządkować myśli i doda spokoju serca. Mnie pomagało. :-)
To są moje propozycje na wprowadzenie dziękczynienia w Twoją codzienność. Takiego prostego i zwykłego. Gwarantuję, że jak zaczniesz dziękować to z czasem zaprocentuje to radością. A modlitwa zacznie łatwiej przychodzić. Oczywiście zrobisz jak chcesz.
Na dziś polecam Ci posłuchać utworu Anny Marii Jopek "Wszystkie cnoty". Mnie nieustająco zachwyca tekst Marii Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej.