Minął już dzień Wielkiego Pączka. Jak pączkuje popkultura – pytam sama siebie. W Polsce rzadko widzimy serialowe zamiłowanie do smażonych słodkich kulek. Poza serialem Singielka – w którym Elka Kowalik upatruje najlepszy środek antydepresyjny- nie zanotowałam niczego specjalnego.
Inaczej się ma rzecz za wielką wodą. Tam najczęściej donuty są atrybutem policjantów o tuszy zbyt dużej, aby zamknąć je w karbach munduru. Skorzystał z tego David Lynch i Mark Frost tworząc serial „Miasteczko Twin Peaks”. Ich myślenie mogło wyglądać tak; „Chcą pączków to niech mają. Tryliard w każdym rodzaju, zawsze i wszędzie. W lesie, w biurze, w samochodzie – nie ważne tu chodzi o PĄCZKI!!!”. Detektyw Cooper zajada się donutumi gloryfikując je jak tylko się da. Najbardziej ceniąc z nadzieniem przypominającym naszą frużelinę. Nieodłączna przy tym procederze jest „damn good cofee”. Cytując detektywa „czarna jak bezksiężycowa noc”, która tworzy z donutem idealny duet. Do tego sekretarka biura szeryfa - pani Morran - smaży wieczorami donuty w każdym rodzaju, aby być przygotowaną do kolejnego dnia pracy. Obecność pączków w najbardziej niestosownym momencie potęgowało groteskowość nie jednej mrożącej krew w żyłach sytuacji.
Zupełnie inaczej pączki były wykorzystane w serii "The Simpsons". Głównym miłośnikiem donuta, cynamonowych bułeczek i wszystkiego co słodkie był Homer Simpson. O ile w Twin Peaks widać było pietyzm z jakim traktowano pączki o tyle w Spring Field cacko z dziurką było chlebem powszednim pracowników elektrowni jądrowej. Pączki Homerowi się śnią, jawią i praktycznie sprawiają, że bohater staje się chodzącym ciastem drożdżowym. Ciekawe jest, że ich powszechność gwarantuje automat pełen słodyczy.
Jakby nie patrzeć, życie pączka lub donuta to tylko chwilka. A może Ty znasz jakieś serialowe pączkowe wątki?