Temat Tłustego Czwartku przewija się dziś na większości blogów dietetyczno-fitnessowych.
Lawina pączków przetaczała się dziś zarówno przez sklepy, jak i „internety” :) Jedni namawiają do bojkotu, inni do rozpusty. Co osoba to zdanie i generalnie nie miałam zamiaru zabierać dziś zdania w tej kwestii.
Co skłoniło mnie do zmiany decyzji? Ano przechodząc dziś około południa po głównym deptaku mojego miasta miałam okazję
zaobserwować ciekawą rzecz i tym właśnie chciałam się z Wami podzielić w ramach tematu tłustoczwartkowego.
Idąc pośpiesznie ulicą zauważyłam spore skupisko ludzi, jako że przechodziłam tuż obok zatrzymałam się, aby zobaczyć o co tyle zamieszania. Okazało się, że była to akcja reklamowo-happeningowa nowej firmy świadczącej usługi cateringu dietetycznego. Wydarzenie polegało na tym, że można było dostać darmowego pączka, był jednak jeden warunek – należało publicznie zrobić pięć przysiadów. Z jednej strony opcja czegoś gratis jak zwykle przyciąga tłumy, z drugiej strony symboliczna zapłata wywoływała uśmiech na twarzy. Wykonania zadania pilnowały młodziutkie panie dietetyczki. O dziwo zainteresowanie było widać zarówno wśród starszych, jak i młodszych. Do każdego pączka dołączana była oczywiście ulotka firmy oraz list i to właśnie jego treść wzbudziła moją największą ciekawość.
Co prawda obiecałam sobie nie jeść dziś pączków (mój zeszłoroczny wynik zdecydowanie wyczerpał mój przydział na najbliższe 30 lat), niemniej jednak zdecydowałam się wziąć udział w zabawie. Chodziło mi tylko o liścik, byłam bardzo zaintrygowana co w nim zawarto. Cudowne zachwalanie usług firmy? Obietnicę utraty stu kilo w tydzień? A może informację, że dołączane słodycze mają ujemne kalorie?
Treść pozytywnie mnie zaskoczyła!
W środku były dwie karteczki. Pierwsza był to ogólny list mówiący o tym, że dieta powinna być zrównoważona i zbilansowana (oraz oczywiście, że firma oferuje taką właśnie dietę – w końcu była to przecież docelowo reklama). Ciekawy był wywód dotyczący tego, że pączek w jadłospisie to żaden grzech, ważne aby zachować umiar i równowagę.
Troszcząc się o zdrowie należy jeść:
Świadomie
Smacznie
Zdrowo
Uzupełniać ruchem
Druga karteczka bardzo mnie rozbawiła, w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Była to PĄCZKOWA INSTRUKCJA OBSŁUGI – zawierała informację na temat wartości kalorycznej jednego pączka (300kcal) oraz możliwości przygotowania organizmu na taką słodkość. Wymienione zostały przykładowe czynności równoważące tą wartość:
Chodzenie po sklepie 70 min
Czytanie 720 min
Gotowanie 170 min
Jazda na deskorolce 50 min
Jazda na rolkach 45 min
Kopanie, grabienie, odśnieżanie 40 min
Mycie podłogi 70 min
Prasowanie 125 min
Prowadzenie samochodu 140 min
Schodzenie ze schodów 50 min
Spacer w umiarkowanym tempie 90 min
Sen 290 min
Śpiewanie 150 min
Stanie na baczność 155 min
Namiętne całowanie 45 min
Bardzo spodobała mi się taka forma informacji.
Po pierwsze - wszystko zostało przedstawione z humorem i w przyjemnej atmosferze.
Po drugie - przykładowe czynności (choć wiadomo, że każdy spala inne wartości, ale też i każdy pączek ma inną wartość kaloryczną) są zajęciami z życia codziennego. Nie wymagajmy od typowego pracującego Polaka biegania na siłownię trzy razy w tygodniu. Przy okazji wyrabia też świadomość, ile kalorii można szacunkowo spalić wykonując takie właśnie czynności.
Po trzecie i chyba dla mnie najważniejsze – rozpowszechnia filozofię zdrowego rozsądku. Nie popadajmy w skrajności. Nie zakazujmy sobie wszystkiego, ale i nie folgujmy zanadto.
Po prostu umiar to recepta na wszystko.
Tym optymistycznym akcentem zakończę mój tłustoczwartkowy wywód i relację.
A jak Wasze świętowanie? Zbojkotowaliście, czy wykorzystaliście dzisiejsze dobrodziejstwa do cna?