Kupiłam dwa kilogramy obtłuczonych gruszek.
Miałam czekoladę i ogromną ochotę na coś bardzo słodkiego.
_______________________________________________________________
Szukanie winnych (wszelkich, jakichkolwiek - ktokolwiek się napatoczy!) za minione i przyszłe potknięcia, kontuzje, pomyłki, literówki jest bardzo mocno zakorzenione w mojej naturze. Dlatego też kiedy przychodzi czas na krakowskie mgły to częściej wypadają mi przedmioty z dłoni, a kiedy wieje wiatr z gór to zapominam o zaplanowanych terminach.
Tropienie odpowiedzialnych nie jest proste. Trzeba wiedzieć gdzie szukać - w gwiazdach.
Jeżeli przeczyta się choć ćwierć ezoterycznego internetu to staje się oczywistym, że nie ma bardziej produktywnego winnego od Księżyca, który na własną niekorzyść regularnie się zmienia.
Gdy go przybywa my, Ziemianie tyjemy razem z nim, bo nasz organizm pragnie wtedy gromadzić zapasy. Potem niby jacyś tacy spuchnięci chodzimy, jakby wszystkie systemy odpowiedzialne za przepływ wody przez ciało szwankowały. Na domiar złego boli nas wszystko, denerwuje nas wszystko i nie wysypiamy się przed kolejnym dniem walki z rzeczywistością pogrążoną w skutkach ubocznych pełni. Ale (!) nader uważnym być należy wtedy w swoim postępowaniu: nie powinno się zajadać wszechogarniającego stresu, bo można łatwo przybrać na wadze, ani zapijać całej ten udręki, bo to pierwszy krok do alkoholizmu. Lepiej porozmawiać ze swoim terapeutą i błagać o regularne wsparcie, gdyż nadchodzi ciężki moment. Pora na walkę ze sobą. Odstawiamy przekąski i zakąski, bo rozpoczynamy kolektywne odchudzanie w szerokości geograficznej, która właśnie zaczęła doświadczać trzeciej kwadry. Księżyc wycofuje się powoli z ingerowania w nasze życia, więc mamy czas na odwiedzenie dentysty - tylko te plomby trzymają się tak dobrze! Kiedy już z olśniewającym uśmiechem zrozumiemy, że lepiej nam w mniejszym rozmiarze to możemy nabrać odwagi do życia bez papierosów, alkoholu i słodyczy. Nów bez używek! Gdy główna przyczyna naszych niepowodzeń jest prawie niewidoczna to łatwiej oczyścić nam organizm i sumienie jednodniowa głodówką. Lżejsi i czystsi przeżywamy ostatni etap całego księżycowego cyklu. Mamy możliwość zrehabilitować nadwyrężone nerwy i organizm. Co prawda jest to tylko po to, aby równo z pojawieniem się pierwszego konturu w kształcie sierpa wpaść w cały ten kocioł i na nowo odgrywać rolę niezrównoważonego i zupełnie bezbronnego wobec nieczystych sił układu kosmicznego mieszkańca trzeciej planety od Słońca.
Dlatego, aby znaleźć najlepszy sposób na zagospodarowanie sobie popołudnia wystarczy przeczytać ezokosmiczną mądrość/poradę:
Pełnia jest szczególnie korzystnym momentem na to, by zbierać owoce i robić z nich przetwory. Warto teraz zdecydować się na zrobienie weków.A jeżeli:
dodatkowe zaćmienie księżyca, które odbędzie się dzisiaj [8 X 2014 r.] rozbije nas jeszcze bardziej to muszę wymyślić coś smaczniejszego niż przy takiej "normalnej" pełni.