w co drugi mniej więcej czwartek wsiadaliśmy na kampusie Givat Ram w autobus numer 9 i jechaliśmy na ulicę Ben Jehuda, by stamtąd iść na shuk. Na targu kupowaliśmy obowiązkowo: oliwki, daktyle, chałwę na wagę, duże pudełko hummusu u Bashera, biały ser ...