○ kanapki z chleba żytniego na zakwasie
z pastą marchewkową*, serem żóltym, jajkiem, papryką i szczypiorkiem
oraz siekanymi migdałami, orzechami włoskimi i fistaszkami
*marchewka zblendowana z twarogiem
Doszłam do wniosku, że powinnam stawiać na bardziej wymyślne, wytrawne śniadania, ale w dniach szkolnych właśnie kanapki są najszybszym rozwiązaniem. Z wyjątkiem owsianki oczywiście.
Wtorek rozpoczęłam zatem solidną dawką pomarańczowej witaminy, która według mnie idealnie komponuje się z serem i jajkiem, dlatego też tak wygląda jedna z kanapeczek :D. Drugą posypałam siekanymi orzechami w nadziei, że dzięki nim moje zwoje mózgowe będą lepiej pracować ;).
Do tego jeszcze pół najlepszego według mnie jogurtu pitnego i solidna dawka energii zapewniona na cały dzień!
Dziękuję za wczorajsze komentarze, dodały mi dużo otuchy ;). Moje wrażenia po wizycie? Jest lepiej, niż myślałam. Wzroku jeszcze nie tracę, aczkolwiek muszę udać się na badanie w kierunku ubytków w polu widzenia :/. Prawdopodobnie jest to jednak związane z tarczycą, którą również muszę zbadać, więc muszę przygotować się na kolejne pobieranie krwi...Oby tym razem nie musieli mnie kłóć sto razy!
Przepraszam też za nieodwiedzenie wczoraj waszych blogów, ale miałam zakrapiane oczy i przez kolejne dwie godziny nie byłam w stanie widzieć praktycznie niczego :c.
Mam nadzieję, że to wszystko szybko się skończy, bo mam dość bycia kłopotem finansowym na głowie rodziców.