○ bezjajeczne placuszki owsiano-bananowe, podane z musem agrestowo-porzeczkowo-jagodowym
○ Banana pancakes:
1 średni, bardzo dojrzały banan
2 płaskie łyżki mąki pszennej pełnoziarnistej
1 łyżka mąki żyniej
1 łyżeczka mąki pszennej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki płatków owsianych
ok. 80-100 ml napoju sojowego + trochę wody
płaska łyżeczka budyniu waniliowego
Płatki owsiane zalewamy kilkoma łyżkami wody, mieszamy i zostawiamy, aby napęczniały. W tym czasie rozgniatamy banana na dość gładką masę. Do płatków dodajemy proszek do pieczenia, przesiane mąki i banana. Mieszamy dokładnie łyżką. W 3 łyżkach wody rozprowadzamy budyń waniliowy, który również dodajemy do ciasta. Na końcu, cały czas mieszając, dolewamy napój sojowy, aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Masa powinna być zbliżona do dość gęstego ciasta na naleśniki. Smażymy na suchej, bardzo dobrze rozgrzanej patelni teflonowej.
Przepraszam, jeśli przepis jest trochę zawiły lub niedokładny, ale to mój pierwszy raz bez użycia jajek, więc bardzo dużo robiłam na oko. Niesamowicie bałam się, że ani banan, ani płatki owsiane, ani nawet budyń nie dadzą rady skleić ciasta. Na szczęście stało się inaczej! Moje wege placuszki wyszły idealne! Słodkie, pachnące wanilią, miękkie i elastyczne... Udało mi się nawet żadnego nie spalić ;).
Za dodatek posłużyły mi zblendowane ze sobą letnie owoce. Lekko kwaskowaty, orzeźwiający mus w intensywnym kolorze, przełamał bananowy smak pankejków, tworząc spójną całość. Jednym słowem - pycha!
Moja góra placuchów jest kolejną rzeczą potwierdzającą, że bez niektórych produktów da się żyć. I nawet sarkastyczne słowa mamy, że 'za niedługo zacznę robić niemączne naleśniki' tego nie zmienią.