To był mój pierwszy od bardzo dawna wrzesień bez szkoły. Muszę przyznać, że czasem żałowałam, że nie muszę rano do niej wyjść. Trochę mi jej brakuje. Za kilka dni zaczynam studia i tego bardzo się obawiam. Mam nadzieję, że moje obawy pozostaną tylko obawami i wszystko potoczy się dobrze (Kciuki w każdej wolnej chwili w najbliższym tygodniu są zdecydowanie wskazane.)
Wrzesień jednak warto podsumować, bo sporo się działo.
Punkt pierwszy przeprowadzka i wiele związanych z nią rzeczy. Tutaj też na początku było dużo strachu, ale okazało się, że wcale nie jest aż tak źle. Polubiłam bardzo moją okolicę, piękne zielone tereny nad Wartą i doskonale zaopatrzone osiedlowe ryneczki.
Wrzesień był miesiącem spotkań, pysznego jedzenia i wina. Pozytywnie.
Czas na zdjęcia :)
|
W domu korzystałam z wolnego na różne sposoby |
|
Najlepsze lody |
Znów spotkałam się z cudownymi ludźmi i przeglądając relację żałuję, że nie mam ich wszystkich koło siebie. Chwała temu, kto wymyślił Internet!
Nie mogę w tym miesiącu polecić żadnych tekstów, bo zapomniałam ciekawe linki zapisywać i wszystkie uciekły mi z głowy. Stroną najczęściej odwiedzaną jest strona mojego wydziału i usos. Pozdrawiam studentów.
Jeśli chodzi o muzykę, to jestem zafascynowana zespołem Domowe Melodie. Dziękuję, Oliwko! Ich muzyka dodaje mnóstwo pozytywnej energii!