Czerwiec był miesiącem wyczekiwania, na szczęście już prawie cały stres za mną. Teraz tylko pozostają modlitwy, żeby przyjęli mnie na studia. Jakoś to będzie.
Próbowałam się w jakiś sposób zrelaksować. Spokój znalazłam przy dobrej książce.
Stosik z książkami, które przygotowałam był ogromny, teraz zmniejszył się o trzy pozycje. Za to przybyło kilka nowych.
Udało mi się też kupić wymarzony rower. Mój portfel płacze, ale jeździ się fantastycznie! Dzięki temu, że go kupiłam czerwiec stał się miesiącem wycieczek rowerowych.
Miałam dużo czasu na słuchanie muzyki. Kilka dni temu odkryłam ten utwór:
Swoją drogą zapragnęłam płyty Lao Che "Dzieciom". Ta piosenka mnie zachęciła. Jest taka...prawdziwa. Piękna.
Jeśli chodzi o ciekawe teksty, które znalazłam, to na uwagę zdecydowanie zasługują wypowiedzi wegan (
I i
II). Z tego samego bloga polecam zestawienie
10 naturalnych produktów, które musimy mieć w domu. Swoją drogą uwielbiam tego bloga ;)
Tutaj przeczytacie,
jak pobudzić kreatywność, a tu możecie sprawdzić,
jaki bohater literacki jest najbardziej znienawidzony. Macie swoich faworytów?
Dzień taty za nami, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby upiec
taki tort!