Lubię kryminały z tej serii. Są niezwykle wciągające.
Autor: Camilla Lackberg
Tytuł polski: "Pogromca lwów"
Tytuł oryginału: "Lejontamjaren"
Data wydania: 2014 (w Polsce 2015)
Ekranizacja: Nie
Ilość stron: 429
Jeden dzień - tyle zajęło mi przeczytanie tej książki. To chyba wystarcza, by stwierdzić, że musiała mi się podobać. Wciągnęła mnie i to bardzo. Zaczęłam czytać i na raz przeczytałam ok. 160, przed pójściem spać do niej wróciłam i tak wyszło, że ją dokończyłam. Nie mogłabym zasnąć, gdybym nie dowiedziała się kto (i dlaczego) porywa i torturuje nastolatki.
Mam słabość do tej serii. Nie przeczytałam wszystkich dziewięciu pozycji, ale wiem, że do nich wrócę. Jak można nie lubić Patrika i Eriki? Są specyficzną parą, ale ich relacje są moim zdaniem znakomite.
To kolejna książka, przy które trzeba wysilić umysł. Próbowałam sama rozwiązać zagadkę. Robiłam krótkie przerwy, żeby, podobnie jak policjanci i pisarka, poukładać fakty.
Podziwiam autorkę za stworzenie tak porywającej historii i za lekkość pisania. Muszę przyznać, że gdy po przeczytaniu i odłożeniu książki na półkę zgasiłam światło, to poczułam się trochę nieswojo. Przeraziło mnie okrucieństwo, które zostało opisane. Po chwili było dobrze i doszłam do wniosku, że skoro taka była moja reakcja, to ta powieść jest znakomita. Czułam się, jakby ktoś opowiadał mi coś, co się naprawdę wydarzyło. Historia nie jest przesadzona, jest bardzo prawdziwa.
Podoba mi się wplatanie opowieści sprzed lat. Myślę, że to głownie dodaje tym książkom autentyczności. Bohaterowie również nie są sztuczni, nie są idealni, a dzięki temu nie denerwowali mnie.
To 140 post tutaj :)