omlet sezamowy z serkiem śmietankowym i śliwkami
Tak proszę państwa. Omlet z patelni. Ale to nie byle jaki omlet z patelni. To pierwszy i ostatni omlet z patelni.
W smaku wszystko pasowało. Dodatki? Perfekcja. Śliwki są przecież takie pyszne. Ale sam omlet wyszedł bardzo cienki. Zdecydowanie wolę pieczone, są fajniejsze? I wychodzą - bez nerwów.
Przynajmniej mogę go 'odhaczyć', bo omlet sam w sobie był, cnie?
Co do wczorajszego wpisu: Chyba nie umiem tak po prostu jeść jakby jutra nie było. Przeczytałem za dużo, przeżyłem też niezłą drakę. Smaki też mam inne, bo będąc wczoraj w galerii i przechodząc obok pizzeri, nawet nie miałem ochoty tam wejść. A brzuch mi burczał bardzo głośno. Miałem jedynie ogromną nadzieję, że w domu zastanę serek wiejski, i że nikt nie zjadł razowca.
Muszę jednak przyznać, zbieranie się 2 godziny żeby otworzyć chałwę nie jest normalnym zachowaniem. Muszę nad tym popracować.