Wskakuj w pidżamę i ulubione bambosze. Ups, a może cały czas w nich jesteś? Rozsiądź się wygodnie. Śmiało, nie krępuj się, jedzenie rękoma dozwolone. Tym bardziej, gdy w śniadaniowych planach perfekcyjna "bułka maślana popijana kawą nad gazety plamą". Codzienny newsfeed z blogów i błogostan. Nic nie może zakłócić tak pięknie rozpoczynającego się dnia. Nic, z wyjątkiem nieproszonych gości. Bardzo cieszy mnie odzew na
#kawyweek. Patrząc po komentarzach, pomysł zaskoczył i jesteście skłonni z niego korzystać. Super! Lubię czuć się komuś potrzebna. To samo z kulinarną akcją
"Dary jesieni". Dla spóźnialskich mam dobre info, już planuję kolejną! Hasłem przewodnim będą wypieki!
Jednak wraz z rosnącą falą zachwytu i uwielbienia do mojej osoby [ach, ta wrodzona skromność], zaobserwowałam sporadyczne akty spamu, autoreklamy i moich ulubionych "Świetny wpis. Zapraszam do mnie www.wdupiemamnetykiete.blogspot.com". Sorki, ale nie mam zamiaru już dłużej tolerować tego typu odchyleń. Podążając szlakiem utartym przez wszech panującego nam Kominka [odsyłam do strony 335
Bloger i Social Media], zawiadamiam, iż
@owsiankaikawa jako produkt masowego spożycia posiada od dziś etykietę, z którą należy się zapoznać. Bo inaczej skręt kiszek, gazy i sraczka!
Jeśli przychodzisz na którąś z organizowanych przeze mnie imprez, to postaraj się jakoś wyglądać i zachowywać. Skarpetki do sandałów i wywleczony podkoszulek to nie najlepsza wizytówka. Przy okazji chcesz mnie zaprosić na swoje wyzwanie, startujesz z linkowym party lub organizujesz inne przedsięwzięcie? Spoko! Ale zrób to nienachalnie i w sposób nie zakłócający mojej imprezy. Spam to nie swoboda wypowiedzi. Każdy komentarz w stylu będzie mi niezmiernie miło, jeśli skorzystasz z mojego zaproszenia i dołączysz do wyzwania organizowanego na moim blogu XYZ. Po prostu nie wyobrażam sobie, aby mogło Ciebie zabraknąć. [A teraz w końcu odpowiem na Twoje pytanie, bo już się zareklamowałam] nie zachęci mnie do udziału. A już na pewno go usunę.
Na zaproszeniu wyraźnie zaznaczyłam stay long, a Ty wpadasz jak po ogień? Nawet się drinka nie napijemy? Poczekaj, bo jakiś głupkowaty uśmiech przykleił Ci się do twarzy! Ja się tyle napracowałam, a Ciebie stać tylko na zajebista impra. Super zabawa. Wiem, inaczej bym jej nie organizowała. Idziesz już. Hmm wiesz co, może to i lepiej, bo nie dość, że jesteś w brudnych butach, to słoma Ci z nich wystaje. Wiedz, że nie specjalnie mam ochotę na podtrzymywanie dialogu z osobami, które nie pofatygowały się, aby zagłębić się w tekst. Świetny wpis. Super tekst. Plus śmiechowa emotka to nie komentarz.
Cieszę się, że Ci smakowało. Tak bardzo, że aż w kieszenie poupychałaś. Dżizas. Mama nie uczyła, że się nie kradnie. Cudzych tekstów, zdjęć i kanapek. Mogłabym to uznać za komplement, ale nie, nie zgadzam się! Zbyt dużo pracy i energii wkładam za każdym razem w swoje projekty, aby ktoś później na nich hajs zbijał i lajki. Jest wyraźna granica między inspiracją, a głupim plagiatem. Tak więc lajfstajlowo bloguj sobie w japonkach, wysokich obcasach, a nawet trampkach. Ale pamiętaj, że najwygodniej Ci będzie w pidżamie i bamboszach. Przy ulubionej owsiance i kawie.
Drogi Czytelniku, zakładam, że jesteś inteligentnym konsumentem owsianki i zrozumiesz te zasady. Będzie mi miło jeśli również dołączysz do mych przemyśleń w komentarzach.
A teraz baw się dobrze!
pozdrawiam, bastalena
Zdjęcie 1