Zazwyczaj październik spędzałam na zrzędzeniu, że lato minęło bezpowrotnie [a przynajmniej do przyszłego roku], pogoda nie zapowiada już nic dobrego, a na dodatek to koszmarne przestawianie zegarków. Bleeeeh! Ale w tym roku jestem tak napompowana, że nie mam czasu na takie duperele. A to wszystko dzięki Wam!
Odzew z jakim spotkałam się zbierając chętnych na akcję Dary jesieni przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Cieszy fakt, że zdecydowały się na nią osoby, które już wcześniej ze mną gotowały, jak i to, że widzę nowe twarze. Yupi! Jeśli ktoś nie zdążył, nie ma obaw. Spokojnie może dołączyć z przepisem w każdej chwili, cykoria i żurawina nadal czeka, heh!
Pomyślałam sobie, że aktualna akcja posłuży nam jako antidotum na szare, bure dni. Jesień pomimo chandry, gilów do pasa i rajciochów ofiaruje nam całą gamę pysznych warzyw i owoców, z których można przyrządzić zdrowe czasoumilacze.
I z takim pozytywnym nastawieniem witam w akcji Dary jesieni następujące blogi:
Jeśli chodzi o zasady to są tylko trzy:
Po pierwsze, poza smakowitym przepisem oczekuję, że udzielicie mi odpowiedzi na pytanie, dlaczego właśnie ten produkt uważacie za najlepszy?
Po drugie, w swoich wpisach zapraszacie do odwiedzenia blogów, które tego dnia z Wami gotują (taka promocja równoległa).
Po trzecie, dobrze się bawicie!
* * *
Wiecie, jak nie lubię obwieszania banerkami, dlatego miodem na me serducho będzie fakt, że udostępnicie informację o tej akcji swoim czytelnikom na Waszych socjalach.
Przy okazji czekam na szczere opinie na temat tej (jak i minionej) akcji. Czy chcecie by zagościły one na stałe w Owsiankowym grafiku?