Czy podczas serwowania po internecie zdarza Wam się trafić na takie kwiatki, że zastanawiacie się nad tym dokąd zmierza świat?
Ostatnim takim smaczkiem jest news o diecie ciasteczkowej. Już sama nazwa podpowiada jaki jest główny zamysł diety jest taki, że w ciągu doby możemy zjeść 6 ciasteczek (bardzo specyficznych - do kupienia w sklepach. Niech żyje przemysł dietetyczny!) + niskokaloryczny obiad.
No ludzie kochani! Ja rozumiem ,,Amieryka,, i jej dziwactwa, trzeba przymknąć oko. Na miłość boską, czy ktoś może być aż tak naiwny, aby wierzyć, że to może być zdrowa i skuteczna na długą metę dieta?
Oczywiście o diecie zrobiło się głośno dzięki "amierykańskiej" celebrytce Kim Kardashian, która to zachwalała dietę.
Pytam się gdzie rozsądek? Jak tak mono-składnikowa dieta może być dobra dla naszego organizmu? Odchudzajmy się, ale zdrowo i z głową, nie popierajmy głupoty, która jest ostatnio bardzo modna.
Trafiliście na podobne nonsensy dietetyczne buszując w sieci?