Jak widzicie w necie panuje duża moda na ,,Zniszcz ten dzienni,,. Będę niszczyła i ja! ;) Czekałam prawie tydzień na to aby przyszedł. Gdy dziś w końcu listonosz przyniósł przesyłkę, skakałam prawie na dwa metry, to wielki wyczyn bo przewiało mnie i ledwo się ruszam.
O co w ogóle chodzi? ,,Zniszcz ten dziennik" to książka pełna podpowiedzi jak ją zniszczyć, w sieci dominują 2 tendencje, do totalnej brutalnej destrukcji, oraz ta idąca w kierunku ozdabiania, kreatywnych zastępników etc. Właśnie ta druga jest mi bliższa! Uwielbiam rysować, malować i kreatywnie dłubać. To będzie coś dla mnie! Będę się na blogu dzielić swoimi mazgrołami i wywijasami.
Jeden wpis 5 stron. Zaczynamy od tych związanych z gryzieniem, ciamkaniem, smakowaniem i piciem. ;)
 |
Przed destrukcją. |
Pierwsze zadanie, mamy się podpisać! Sprzęt gotowy! Do roboty! ;)
Chwilka pracy i gotowe!
Drugie zadanie, wygnij grzbiet! O IRONIO! Nie mogę przewiało mnie okropnie rano!
Następnie miałam zostawić stronę pustą... No ale jako tak? Tak po prostu? No nie...
O! Tak znacznie lepiej! Zatwierdzone przez Pandzie!
Ohydne zadanie! Żucie książki... BLE! Ale...
DONE! Nie smakowało jak ciastko! :(
Wykonaj lejek! ;D Podglądałam MaryKate na YT i parę innych osób, i chciałam tylko przypomnieć czym jest lejek. To takie coś, co ułatwia przelewanie. Czyli musi lecieć z dołu. Inaczej to kieliszek - papierowy w dodatku. ;>
Mój dziennik nadal żyje! :)