Prawie jak "lokalny winiarz" - rezerwujesz, przyjeżdżasz, płacisz i....pijesz fot. D.SzymborskaPrzy okazji gotowania potraw „pod” wina niemieckie (TUTAJ) pisałam o tym, że przestaję na blogu opisywać wina, niedostępne na rynku. Bo jaki to ma sens czyta...