Dziś przybywam z nietypowym tematem. Jak powinien wyglądać makijaż na trening? Czy w ogóle powinnyśmy malować się do ćwiczeń?
Co osoba, to podejście. Znam kobiety, które cenią sobie wygodę i naturalność, a ich codzienny makijaż ogranicza się do tuszu do rzęs. Znam też takie, które nawet przed wyjściem do sklepu po bułki spędzają przed lustrem dobre pół godziny.
Jeśli nie malujemy się na co dzień, mamy rozwiązany problem - na trening też nie malujmy się.
Co jeśli każdego dnia nie wychodzimy z domu bez choć minimalnej ilości szpachli na twarzy?
Tradycyjny, pełny makijaż, czyli podkład, puder, róż, cienie, eyeliner, tusz do rzęs, pomadka to moim zdaniem kiepski pomysł na trening. Oczywiście jeśli zależy nam na strzeleniu sobie niewiarygodnie korzystnego selfie przed treningiem, wygląd się liczy, ale wtedy zadajmy sobie pytanie, po co właściwie idziemy na trening...
Wracając jednak do makijażu i ćwiczeń, to niech pierwsza rzuci kamieniem ta, która nigdy nie ćwiczyła z makijażem na twarzy.
Sama wyznaję prostą zasadę - jeśli biegam rano przed wyjściem gdziekolwiek indziej, nigdy specjalnie nie maluję się na trening.
Jeśli jednak wychodzę biegać po całym dniu, gdy już jestem umalowana, wszystko zależy od warunków atmosferycznych. Ryzyko deszczu lub zimowe bieganie z kominem to konieczność całkowitego zmycia makijażu lub wersji wodoodpornej. Wierzcie mi, wiem co mówię po tym jak zdarzyło mi się wrócić z treningu przypominając pandę. Jeśli jednak nic nie zagraża delikatnej kresce na oku, zmywam jedynie podkład i puder. Podobnie robię na zorganizowanych biegach, gdy wiem, że znajdę się na wielu zdjęciach. Lekko maluję oko używając wodoodpornego tuszu do rzęs. Tylko tyle i aż tyle.
Czy oznacza to, że na co dzień należy trenować bez absolutnie niczego na twarzy?
Wręcz przeciwnie! W końcu ruszamy się dla zdrowia!
Mieszanina potu i podkładu może średnio wpłynąć na kondycję naszej skóry. Cera nie powinna być jednak wystawiona bezpośrednio na niekorzystne warunki na zewnątrz, dlatego w sezonie letnim pamiętajmy o kremie z filtrem, a w zimie o kremie ochronnym. Ostatecznie, jeśli Wasza cera mocno wymaga korekty i bardzo przejmujecie się wyglądem na treningu, polecam kremy BB, które delikatnie korygują zmiany i mają filtr anty-UV.
Jak powinien zatem wyglądać idealny makijaż na trening?
Krem na twarzy (z filtrem, ochronny lub BB) i... na tym powinna skończyć się lista kosmetyków.
Jeśli jednak zależy Wam na tym, by dobrze wyglądać - liczycie na spotkanie miłości Waszego życia lub znienawidzonej znajomej, dorzućcie wodoodporny tusz do rzęs - nie grozi mu pot lub deszcz.
Nic bardziej skomplikowanego!
A Wy malujecie się na trening, czy stawiacie na wersję naturalną?
Chcecie być na bieżąco?
Zapraszam Was do obserwowania za pośrednictwem