Kolejną próbę upieczenia chleba paleo uważam za udaną.
Oczywiście po za wyglądem niczym nie przypomina zwykłego chleba,
konsystencja gotowego wypieku też nie jest taka jak w klasyku,
bardziej jest podobna do babki i na taki właśnie efekt trzeba się nastawić.
Zjadłam dwie kromeczki z wędzonym schabem i chrzanem i naprawdę świetnie smakował.
Seler nie nadaje słodkiego posmaku tak jak cukinia czy marchewka,
więc jest lepszy do wytrawnych wypieków, a zarazem nie jest wyczuwalny.
Obawiałam się też, że będę czuła sodę, ale i tu miło się zaskoczyłam.
Podsumowując zatem, na początek swojej przygody z dietą chleb jest idealną alternatywą dla tych, których przeraża myśl o nie jedzeniu swoich ulubionych kanapeczek,
ale jest też dobry w momencie nagłego przypływu chęci zjedzenia
np. chleba ze smalcem i ogórkiem:)))
Polecam więc przepis do wypróbowania, bo warto....
"inspiracja"Składniki:
8 średnich jaj
seler (po obraniu ok. 400 g +) po odciśnięciu ma go być pełna szklanka
1/2 szkl. tłuszczu (u mnie gęsi - 110 g)
+/- 80 g mąki kokosowej
60 g mielonego siemienia lnianego
1/4 szkl. pestek dyni (może być więcej)
1 łyżka octu jabłkowego
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka soli himalajskiej
Wykonanie:
Obrany i umyty seler ścieramy na małych oczkach, zasypujemy solą i mieszamy dłonią.
Przekładamy na sito i wyciskamy tyle płynu ile tylko się nam uda.
Jaja ubijamy na puszysto z tłuszczem i octem.
Wsypujemy mąkę kokosową (na początek najlepiej wsypać połowę mąki,
jej ilość będzie zależna od wielkości jaj i od pozostałego płynu z selera),
siemię lniane oraz sodę i mieszamy.
Dodajemy seler oraz część pestek dyni, mieszamy dokładnie łyżką, odstawiamy na chwilę
i oceniamy czy dodana ilość mąki kokosowej jest odpowiednia.
Ewentualnie dosypujemy część lub całość mąki.
(ja tak właśnie zrobiłam, wsypywałam mąkę partiami i obserwowałam konsystencję)
Konsystencja ciasta musi być dość gęsta, w przeciwnym razie wyjdzie zakalec.
(bynajmniej mi zawsze wychodził jak ciasto było za luźne)
Ciasto przekładamy do prostokątnej foremki (u mnie sylikonowa keksówka),
posypujemy resztą pestek dyni.
Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C. i pieczemy chleb ok. 1 godzinę - do suchego patyczka.
(mój piekł się 1,15 godziny, chciałam aby skórka bardziej się zrumieniła)
Chleb pozostawiamy w foremce do lekkiego przestygnięcia, po czym wykładamy go na kratkę.
Gotowe:)))