Przyznaję, że podeszłam do tego wyzwania pełna trwogi – wielka tuszka wyglądała dość przerażająco, a perspektywa spędzenia całej niedzieli na doglądaniu gęsi nie wydawała mi się specjalnie atrakcyjna. Na koniec dnia naprawdę się z nią zżyłam i przyznaję, że czułam się trochę jak Hanibal Lecter. Korzystałam z przepisu Basi Ritz, ale odrobinę go zmodyfikowałam. Basia pisze o „wytwarzaniu molekuł szczęścia” w czasie masowania przez godzinę (!) surowej gęsi, dzięki czemu warstwy mięsa, tłuszczu i skóry oddzielają się od siebie, zapewniając smakowity efekt. Szczerze mówiąc, kompletnie nie poczułam tego klimatu i im dłużej masowałam biedną ptaszynę, tym bliższa byłam przejściu na wegetarianizm. Wytrwałam 20 minut i chyba wystarczyło – gęsina była miękka, soczysta i pyszna.


Składniki
- Gęś (ok.4,5-5 kg)
- 4 kwaśne jabłka
- Pęczek tymianku
- Sól, pieprz
- Oliwa
- Miód
Przygotowanie
- Umyj gęś, dokładnie wysusz ją papierowym ręcznikiem, natrzyj wewnątrz i na zewnątrz solą i pieprzem. Masuj tuszkę przez co najmniej 20 minut (albo pomiń ten etap i daj znać, jak wyszło).
- Rozgrzej piekarnik do 220 stopni (funkcja góra/dół).
- Jabłka pokrój na ćwiartki, usuń gniazda nasienne.
- Wypełnij tuszkę jabłkami i tymiankiem, zamknij otwór za pomocą wykałaczek albo zaszyj nitką.
- Dużą brytfankę posmaruj cienką warstwą oliwy i umieść w niej gęś.
- Piecz przez godzinę, co jakiś czas polewając wodą lub sokami powstałymi w trakcie pieczenia, następnie zmniejsz temperaturę do 80 stopni i piecz przez kolejne 7 godzin.
- Po tym czasie posmaruj gęś miodem, ponownie zwiększ temperaturę do 220 stopni i piecz jeszcze około 15 minut.
Podawaj z czerwoną kapustą z jabłkami.
Smacznego!

Zobcz także:
Pieczona kaczka
Doskonały kurczak pieczony
Pieczeń rzymska
