Doszłam do tego, dlaczego tak trudno mi było/ jest wrócić.
Blog przez lata był moim pamiętnikiem, w którym codziennie dość dokładnie pisałam co u mnie. Zapisywałam tu każdy wzlot i upadek.
Przez ostatnie niesamowicie zawirowane miesiące zaniedbałam to, zresztą nie odczuwałam takiej potrzeby. Może dlatego, że poznaliśmy się osobiście i pisanie tutaj zaczęło mieć mniejsze znaczenie.
Wznowienie zamieszczania regularnych notek stanowi dla mnie taki problem właśnie przez tę ‘czasoprzestrzenną’ lukę.
Chciałam więc napisać post o tym, co się działo u mnie, jak ma się sprawa mojego samopoczucia, no i… (nie)zdrowia. Aby Wam zobrazować, dla siebie.
Rozmyśliłam się. Po co roztrząsać, narzekać na to co złe?
Choć i cała masa dobrych rzeczy się działa równolegle. Wiele drobnych sukcesów.
Tym bardziej po co podawać jakieś liczby, wymiary?
Piszę z miejsca, z którego nie ,,chcę wziąć się w garść, chcę zacząć walczyć”, a już zaczęłam.
Swoim tempem, małymi krokami, ale wróciłam na dobrą drogę.
Trudno by mi było tym bardziej jakkolwiek opisać ten stan, ponieważ tym razem odczułam po raz pierwszy taką formę choroby.
Nie ja uciekłam w chorobę, nie wróciłam do schematów, układania planu dnia pod jedzenie czy do liczenia kalorii.
Mam wrażenie jakby to choroba wróciła do mnie w postaci czystego jadłowstrętu psychicznego.
Bez żadnych aspektów, w które kiedyś tak uciekałam w momentach przytłoczenia, po prostu w niezwykłą wrogość do jedzenia.
Czy po uświadomieniu sobie tego wszystkiego jest łatwiej ,,powrócić do siebie"?
Powinno być. Nie jest. Ale podjęłam znów prawdziwą walkę.
Codziennych wpisów pewnie nie będzie, ale na pewno będą częściej, regularniej.
,,Jak będzie tak będzie, ale wiem, że będzie dobrze.” - Mój Nieśmiertelny Optymizm
Jaglany koktajl: awokado- gruszka- wanilia z prażonymi w miodzie pestkami
Grejpfrut, mandarynka, pomarańcza, pomelo z pyłkiem
Gorzka czekolada
Przepis:
4 łyżki kaszy jaglanej
1 średnia, mocno dojrzała gruszka
1/2 niedużego mocno dojrzałego awokado
Ziarenka z 1/2 laski wanilii
Ok. 100 ml mleka
Kaszę gotujemy na osolonym wrzątku ok. 12 minut, odstawiamy do wystygnięcia.
Blendujemy kaszę z gruszką, awokado i wanilią dolewając mleko do odpowiedniej konsystencji. Przed podaniem włożyłam na 20 minut do zamrażalki. Podajemy z uprażonymi w miodzie i przestudzonymi pestkami dyni, słonecznika i rodzynkami.
alt="Kasza niejedno ma imię i oblicze- edycja II- ciasta i desery">
Pam.