Słowa układające się w historie, którym chcę się przysłuchiwać, dotyk obecny bezustannie na skórze, śmiech za którego brzmieniem podążam. Unoszący się zapach, który przywołuje wspomnienia, noce, podczas których nie chcę zasypiać, bajki oglądane na dobranoc, mroźne powietrze głęboko wdychane, przełamane wszelkie bariery, czas, którego ciągle brakuje, puste godziny, które ciągną się niemiłosiernie, jedzenie pozbawione smaku, obowiązki, za które nie mogę się zabrać, lektury bez głębszego znaczenia, w kółko ta sama i ta sama muzyka, którą się katuję, miejsca, do których wciąż zachodzę w poszukiwaniu cienia, łzy, których nie potrafię powstrzymać, te, które nie dają oczyszczenia, poczucie bezsilności, grunt, którego nie ma pod stopami, sen, którego treść nad ranem się ulatnia, butelka wódki na czarną godzinę, odwaga, której tak bardzo mi brakuje by zadać pytania, odpowiedzi, których za nic nie chcę usłyszeć. Wątpliwości, których nie ma kto rozwiać. Rzeczywistość od której chciałabym uciec. Rola, której nie chcę odgrywać, której nie chcę odrzucać. Twarze, których nie rozpoznaję, krótkie rozmowy, które nieskutecznie mają odwrócić uwagę. Podszyty nostalgicznym uśmiechem, przepełniony wdzięcznością i szczęściem obraz nędzy i rozpaczy. Pełny sprzeczności autoportret.
Zbiorę się w sobie, wiem to, znam siebie na tyle. Muszę swoje przemarudzić, przeboleć, wzmocnić się. Czasu mi potrzeba, bo ten 2015 to jakaś torpeda, czas leczy rany, które pozwalam sobie wciąż zadawać. Będzie dobrze, proszę się nie martwić ;)
Dużo ciepła i uśmiechu na nowy tydzień :D
Dyniowo- różany krem z tofu z karmelizowaną figą, pestkami dyni , konopią i ziarnem kakaowca
Śliwki
Przepis:
250g miękkiego tofu
3 łyżki pure z pieczonej dyni Hokkaido
2 łyżki wody różanej
Łyżeczka cukru kokosowego
Figa
Łyżka oleju kokosowego
Łyżka dżemu różanego
Składniki na krem blendujemy i wstawiamy na noc do lodówki.
Figę kroimy. Olej rozpuszczamy na patelni, dodajemy dżem różany, wrzucamy figę. Krótko smażymy aż się skarmelizuje. Podajmy krem z figą i dodatkami.
Pam.