Ależ mi ten tydzień przeleciał, kiedy? Kiedy z pierwszego lipca zrobił się osiemnasty?
W poniedziałek mam pierwszą jazdę. Dzisiaj z perspektywy czasu cieszę się, że nie zabrałam się za to rok temu. Wtedy bym nie dała rady. To prawda, że do wszystkiego trzeba dojrzeć. Dziś nie jest dla mnie problemem umówić się bez dwutygodniowego uprzedzenia (nie mówię tylko o prawku) na 14- święta pora obiadowa, w południe czy na 8.00- święta pora śniadaniowa, 17- święta pora podwieczorkowa. Ulga, zwyczajnie ulga :)
Można cały czas upierać się przy swoim, pielęgnować w sobie swoje słabości, próbując zamydlić oczy sobie i innym, ze jest tak dobrze, ale po co marnować czas kiedy można naprawdę zawalczyć o siebie :)
Nareszcie zobaczę się dzisiaj z tatą, od poniedziałku go nie widziałam i okrooopnie się stęskniłam.
W końcu nie musiałam dziś zrywać się przed 6 rano, mam wolny poranek i mogę spokojnie wypić kubek herbaty nie parząc przy tym języka. I od kilku dni miałam już ochotę na śniadaniowe lody, ale to jest coś, czego nie jada się na szybko tylko delektuje każdą łyżeczką, więc musiałam czekać do dziś. Po takim odroczeniu przyjemność jest dwa razy większa :D
Dużo uśmiechu na weekend :DBananowo- jagodowe lody z musem z mango, tahini, ziarnem kakaowcaMaliny, czereśniePrzepis:
2 garści plastrów mrożonego banana (ok. 3 sztuki)
Szklanka mrożonych jagód
Ok. 100g jogurtu naturalnego
1/2 mango
Banany i jagody wyjmujemy z zamrażalki na 5 minut.
Dodajemy jogurt i blendujemy do uzyskania gładkiej konsystencji. Podajemy z dodatkami.
Pytania?Pam.