Jest w moim życiu kulinarnym kilka osób, które wielbię. Jedną z nich jest Julia Child. Kobieta, która nie tylko zmieniła podejście ludzi do gotowania ale uczyniła z niego sztukę. Weszła prawie siłą do środowiska opanowanego przez mężczyzn i ukończyła prestiżową, paryską szkołę Le Cordon Bleu. Spopularyzowała w Ameryce kuchnię francuską. Dzięki programowi „The Frech Chef” oraz książce „Mastering the art of French Cooking” uczyniła ją bardziej przystępną i zrozumiałą . Żona nieprzytomnie zakochanego w niej męża. Jednocześnie feministka i kochająca, troskliwa żona. Silna i słaba jednocześnie. Jej wielką pasją było gotowanie i jedzenie. Była bezkompromisowa i uparcie dążyła do celu. Życzyłabym sobie i każdej kobiecie na ziemi takiego charakteru. Czytając jej książki, oglądając jej programy nauczyłam się kilku rzeczy, w tym najważniejszej – nigdy nie przepraszać za niepowodzenia i próbować cały czas.
Kuchnia francuska uchodzi za wykwintną i trudną. Jednak Julia Child potrafiła ją odczarować. Fakt, gotowanie wymaga uwagi i cierpliwości, wymaga też dobrych i niejednokrotnie drogich składników, ale w nagrodę otrzymujemy festiwal smaków. Warto, wierzcie mi warto. Jako, że jestem posiadaczką „Mastering the Art of French Cookin”, będę wam czasem pokazywać te przepisy, które lubię, robię, które mimo wysiłku i włożonej pracy, są nieziemsko smaczne.
Dzisiaj przed Państwem boeuf bourguignon czyli Wołowina po burgundzku, jedno z najsłynniejszych dań świata.
Przepis na 6 głodnych osób
Składniki:
8 plastrów wędzonego boczku (plus skórka z boczku)
1,5 kg dobrej jakości wołowiny (polędwica, antrykot lub ewentualnie na pieczeń)
2 marchewki
1 duża cebula
0,7 litra czerwonego wina (Julia sugeruje Burgunda lub Beaujolais)
0,5 litra treściwego bulionu wołowego
2 łyżki koncentratu pomidorowego
3 zmiażdżone ząbki czosnku
pół łyżeczki tymianku
dwa liście laurowe
24 małe perłowe cebulki (ja użyłam tych ze słoika)
0,4 kg pieczarek
Boczek kroimy na paski i smażymy z jedną łyżką oliwy lub oleju. Boczek przekładamy do naczynia, które potem powędruje do piekarnika, zostawiając na patelni wytopiony tłuszcz. Wołowinę kroimy na kwadraty i każdy kwadrat osuszamy ręcznikiem. Tylko idealnie suche mięso zrumieni nam się na patelni, w przeciwnym wypadku zacznie się gotować. Mięso smażymy partiami, po kilka kawałków, wrzucenie dużej ilości mięsa obniży gwałtownie temperaturę, mięso puści wodę, zrobi się twarde i mało smaczne. Usmażone mięso dodajemy do boczku. Na tej samej patelni smażymy marchewkę i cebulę pokrojone w cienkie plasterki. Przekładamy do mięsa i delikatnie oprószamy solą, pieprzem i łyżką mąki, mieszamy i wsadzamy do nagrzanego do 230 stopni piekarnika na 5 min. Po tym czasie zmniejszamy temperaturę do 200 stopni, wyciągamy naczynie i dodajemy wino wymieszane z bulionem (szklankę bulionu zostawiamy). Dodajemy koncentrat, liść laurowy, tymianek, czosnek i skórkę z boczku. Przykrywamy naczynie i wsadzamy do piekarnika na 3 – 4 godziny. Podczas gdy wołowina dochodzi, szykujemy cebulki i pieczarki. Cebulki gotujemy w pozostałym bulionie. Pieczarki rumienimy na maśle. Dodajemy do mięsa pół godziny przed końcem i dokładnie mieszamy.
Gotową wołowinę podajemy z chlebem, ziemniakami lub jak sugeruje Julia z kluskami i zielonym groszkiem.
Post Boeuf Bourguignon pojawił się poraz pierwszy w LADY KITCHEN.