Najlepszym prezentem, jaki możemy sobie zrobić to podarowanie czasu. Na dobre śniadanie, które sprawi, że perspektywa nadchodzącego dnia będzie cieszyła. Bo smak działa hipnotyzująco. Daje pewność i siłę do mierzenia się z niespodziankami, które pojawiają się wokół.
Kasza jaglana pachnie już w garnku. Ciepła temperatura pozbawia jej goryczki, a w zamian daje orzechowego aromatu. Dla wzmocnienia i odporności w jesiennej kaszy przemycam cynamon, tymianek i ulubione śliwki.
Składniki:
- szklanka kaszy jaglanej
- szklanka wody
- łyżka cynamonu
- garść orzechów włoskich
- 2 łyżki miodu
- szklanka soku z pomarańczy
- świeży tymianek
- 5 śliwek
Kaszę opłukać pod wodą. Przelać 3 razy wrzątkiem. Odcedzić. Wsypać do garnka z grubym dnem, dodać połowę cynamonu i prażyć przez 3-4 minuty. Potem kaszę zalać wodą i sokiem z pomarańczy, gotować na małym ogniu do czasu aż wchłonie wodę – 10-15 minut.
W czasie, gdy kasza się gotuje umyć śliwki i pozbawić je pestek. Owoce pokroić w ćwiartki. Przełożyć do garnka. Dodać miód, 2-3 łyżki wody oraz cynamon i liście tymianku. Dusić około 5 minut aż śliwki zmiękną i zaczną się rozpadać. Część owoców wymieszać z gorąca kaszą. Zostawić nieco do dekoracji na wierzch. Orzechy uprażyć, posypać nimi owoce. Tak przygotowaną porcję kaszy można zapiec w piekarniku.