To bierzemy się do dzieła :)
Szczerze, to zapomniałam zaznaczyć kiedy dokładnie pozostawiłam nalewkę do "odstania", ale po wyliczeniach wyszło mi 21/22 czerwca, ale niech będzie moja strata i stawiam na 21 ;)
ZROBIONA! wyszło mi 1,5 l. Musiałam na szybko kombinować małą butelkę. Znalazłam jakąś po wyborowej (ble! :/) I tak, na początku jak spróbowałam, to wydawało mi się, że było za dużo truskawek, a za mało wódki (1,5 kg na 0,5 l.) ale po chwili okazało się, że nie (poczułam kopa :D) w moim mniemaniu, znaczy, że się udała.
Ale po kolei :)
We wcześniejszym
poście, wspomniałam o początkach nalewki, teraz zaprezentuje wam przedostatni punkt, czyli zaprawa końcowa.
Gdy nasza nalewka już się przegryzie z wódeczką, to trzeba ją teraz dobrze doprawić. Również rozpisze sie w punktach.
1. Odkręcamy słój i przecedzamy nalewkę oraz pozbywamy się owoców,
2. Przygotowujemy zalewę (ze względu na problemy nie ma jej w zakładce, i trzeba szukać w przepisach nalewkowych).
3. Studzimy zalewę, by potem wlać ją do nalewki,
4. Mieszamy złączoną już nalewkę z zalewą,
5. Wlewamy do butelki/butelek
6. Czekamy min. 2 tyg.
To tyle :)
A oto moje dzieło.
Buziaki :)