(…) każda niedziela kojarzyła się z zebrą u ciotki Kryśki i domowym adwokatem.
To jedno ze wspomnień mojej mamy.
Od czasu do czasu, warto odtworzyć zapomniane przepisy i przywołać miłe chwile. Niektóre przepisy są zwyczajne, inne przypominają listę zakupów. Jednak lubię stare zapiski, dla mnie to dowód że dana osoba istniała. Miło jest poznać osobę po jej przepisach i jeszcze wspanialej odtworzyć jej dania. Po części mogę sobie wyobrazić jaka była i jaki smak posiadała. Ten przepis pochodzi z starego zeszytu ciotki Kryśki. Myślę że ta kawa z zebrą i mały kieliszek adwokatu w niedzielne przedpołudnie
to nie był tylko deser, a raczej chodziło wtedy o towarzystwo i atmosferę. Taka mała/wielka uroczystość. I pomyśleć, że zebra
się im nie znudziła. Nie poznałam ciotki, jednak jej przepisy są nadal w użyciu. Ciasto zebra to zawsze główny temat podczas rozmowy o Niej.
Zebra, która zawsze się udaje. Puszysta za sprawą oranżady, lekko wilgotna dzięki dodatkowi oleju i efektownie przeplatana smakiem kakao. To własnie te paski są najciekawsze w cieście. Ciotka swoje ciasto piekła w prodiżu. Jeszcze pamiętam to urządzenie, natomiast już go nie posiadamy. Z jego wykorzystaniem byłby
to całkowity kulinarny powrót do przeszłości.
(…) tak łatwo to zgubić, tak łatwo o czymś zapomnieć…
Składniki:
5 białek 1 ½ szklanki cukru 1 szklanka oranżady 1 szklanka oleju 2 ½ szklanki mąki 1 ½ łyżeczki proszku do pieczenia kakao ( ok. 2 – 3 łyżeczek)
Wykonanie:
Białka ubić z cukrem na pianę. Wlać olej i wymieszać łyżką. Dodać oranżadę, wmieszać ją delikatnie w ciasto. Dodać 2 szklanki mąki
i proszek do pieczenia, wymieszać wszystko. Ciasto rozdzielić na dwie części. Do jednej dodać pozostałe ½ szklanki mąki,
a do drugiej kakao. Na środek tortownicy położyć łyżkę ciasta białego, na białe ciasto wyłożyć ciemne ciasto.
I tak na przemian, aż do skończenia ciasta. Piec w nagrzanym piekarniku do 180 °C przez ok. 50- 60 min. do suchego patyczka.
Smacznego