Truskawkowe szaleństwo w pełni. Każdy paraduje z koszykiem wypełnionym tym letnim złotem. Ich aromat jest wprost odurzający.
I nie mówię o zapachu owoców przyniesionych z targu czy sklepu do domu. A raczej o powietrzu przesyconym truskawkami.
W słoneczny dzień zalega ono nad rozległymi polami truskawkowego raju.
Duże, dojrzałe, prosto z krzaka i jeszcze ciepłe owoce… Cóż nie każdy ma takie szczęście.
Po szparagach to kolejny plus tego kraju.
Z czym najlepiej jeść truskawki? Na pewno z przyjemnością i sernikiem na zimno.
Gdy z nieba leje się żar. (35 °C to już gorąco). Nie myślę nawet o włączeniu piekarnika. A to podobno dopiero początek.
Na przywitanie lata, zapraszam na sernik na zimno, bez pieczenia, wypełniony truskawkami. Deser idealny na upał. Zatopione w serze truskawki wyśmienicie orzeźwiają.
Składniki:
500 g sera białego 2 żółtka ½ szklanki cukru 1 galaretka agrestowa ½ szklanki gorącej wody
Dodatkowo:
biszkopty truskawki 1 galaretka agrestowa
Wykonanie:
Galaretkę rozpuścić w ½ szklanki gorącej wody, odstawić ostudzenia. Ser zemleć 2 razy. Żółtka utrzeć z cukrem. Do żółtek dodawać
po łyżce sera, nie przerywając ucierania. Miksować do uzyskania gładkiej, jednolitej masy. Gdy galaretka zacznie tężeć dodać ją do masy serowej i dokładnie wmieszać w masę. Biszkopty ułożyć na dnie tortownicy (średnica 24 cm) na nie wylać masę serową i powciskać pokrojone truskawki. Całość wstawić do lodówki. Drugą galaretkę rozpuścić w 500 ml gorącej wody i odstawić do stężenia. Gdy zacznie tężeć wylać na ciasto. Tak przygotowany sernik wstawić do lodówki najlepiej na całą noc.
Smacznego