Zapiekanka z patelni - kolejne danie przygotowane wyłącznie na jednej patelni, które przygotujesz w mniej niż pół godziny (oczywiście pod warunkiem użycia ziemniaków pozostałych z obiadu, jeśli gotujesz specjalnie to czas przygotowania będzie ciut dłuższy). W przygotowaniu danie proste, a smakuje doskonale!
Czy ja już mówiłam, że uwielbiam takie dania, gdzie wszystko robi się w jednym naczyniu i mam potem mało mycia? :D tak naprawdę możesz dać tu wszystko co zechcesz, możesz wysprzątać lodówkę z resztek wędlin, warzyw, sera... (ja tak po części zrobiłam, choćby z wędliną pokrojoną na śniadanie). Trochę przypraw i doskonały obiad lub kolacja wjeżdża na stół.
Składniki:
15 niedużych, ugotowanych ziemniaków
5 średnich pieczarek
1 por (biała część)
kilka plasterków wędliny (u mnie to krakowska, ale nada się każda inna czy po prostu kiełbasa)
150 g tartego sera mozarella
kilka plastrów żółtego sera (miałam 10)
300 g passaty pomidorowej/sosu pomidorowego
1 pęczek natki pietruszki
sól ziołowa
pieprz
bazylia
przyprawa do ziemniaków
Sposób przygotowania:
Ziemniaki kroimy w plastry, pieczarki i por w pół plasterki. Wędlinę również w plastry (o ile nie mamy gotowej już pokrojonej).
Patelnię smarujemy łyżką oleju i rozgrzewamy na małym ogniu. Ognień ustawiamy minimalny.
Na spodzie układamy warstwę ziemniaków, oprószamy delikatnie przyprawą do ziemniaków, następnie pieczarki i połowę posiekanego pora. Przykrywamy całość plastrami żółtego sera i polewamy 1/3 passaty i oprószamy solą, pieprzem i bazylią. Na to układamy warstwę z wędliny, reszta pora, plastry sera, połowa posiekanej natki pietruszki, odrobina tartej mozzarelli, 1/3 passaty, przyprawy. Na górze układamy 2 warstwy ziemniaków, oprószamy przyprawą do ziemniaków, polewamy resztą passaty i oprószamy pozostałą mozzarellą. Na wierzchu posypujemy resztą posiekanej natki pietruszki i całość przykrywamy. Zostawiamy na kilka chwil, by ser dobrze się rozpuścił i złączył całość.
Przed podaniem oprószyłam jeszcze słodką papryką mieloną.
Opinia na temat patelni Delimano Stone Legend
W temacie patelni
Stone Legend (KLIK) zacznę od bardzo ważnej kwestii -
rozmiar ma znaczenie ;)
Patelnia jest duża! Ma 28 cm średnicy (ale kupisz też mniejszą, która ma 24 cm), dzięki czemu przygotowane na niej danie starczy dla 4-5 osób (jak mniej jedzą to dla 6:)). U mnie małe patelnie się nie sprawdzają, wolę te większe, bo to przyspiesza i ułatwia gotowanie.
Dalej mamy jej powłokę wewnętrzną - jest to solidnie wykonana, nieprzywierająca powłoka quantanium real stone - wzmocniona naturalnymi cząsteczkami mineralnymi tytanu i kamienia, bez toksycznych substancji, w 100 % wolnych od PFOA. Powierzchnia jest idealnie gładka, żadne potrawy (nawet ryby) do niej nie przywierają i nie przypalają się, a umożliwia nam smażenie z jedną kroplą oleju. To doskonałe rozwiązanie, bo nie tylko możemy smażyć niskotłuszczowe potrawy, ale też dzięki tej gładkości patelnia jest bezproblemowa do umycia.
Sama patelnia wykonana jest w taki sposób, że szybko i równomiernie rozprowadza ciepło, a pomimo zawartości cząstek tytanu i kamienia w powłoce, pozbawiona jest mikroporów, które utrudniałyby jej czyszczenie.
Zewnętrzna strona patelni Stone Legend to powierzchnia emaliowana, idealnie gładka, odporna na zarysowania czy środki myjące.
Zaletą każdej patelni czy garnka jest w obecnych czasach uniwersalność i wielofunkcyjność - można jej używać na tradycyjnych palnikach gazowych, ale i na płytach indukcyjnych (i ceramicznych, elektrycznych - wszystkich).
Istotną informacją jest to, że nie należy używać ostrych narzędzi, by nie uszkodzić powłoki. Najbezpieczniejsze są łopatki i inne narzędzia drewniane lub silikonowe. Dotyczy to w zasadzie większości patelni i garnków non-stick, więc nie jest to w żadnym wypadku wada produktu. Ja zresztą nawet nie lubię używać metalowych przyrządów, bo czasem bardzo łatwo o poparzenie od nadmiernie nagrzanego widelca czy łyżki, więc mam bardzo dużo drewnianych i silikonowych akcesoriów w szufladach.
Producent wyraźnie uprzedza, że patelnię należy stopniowo nagrzewać (nie dopuszczać, by płomień wychodził poza krawędź, a na indukcji nie nastawiać funkcji "boost"). To zrozumiałe, każda patelnia czy garnek powinna być użytkowana w taki sposób - to przedłuża jej "żywotność".
Na uchwyty, obudowę i powłokę otrzymujemy 2 lata gwarancji. Zachowaj paragon :)
Odkąd mam tą patelnię (a mam od dwóch tygodni przed publikacją tego wpisu) w użyciu była kilkanaście razy, bo żeby napisać dobrą, subiektywną opinię musiałam ją sprawdzić w różnych warunkach i na różnych potrawach. I tak doskonale sprawdziła się do dania z powyższego przepisu, ale i do placuszków, naleśników, jajecznicy, omletu, makaronu z kiełbasą i pieczarkami, ziemniaczanych talarków i tradycyjnych kotletów. Po każdym użyciu mycie trwało tylko chwilę, a patelnia nie posiada śladów użytkowania.
Tu wrócę jeszcze do tematu smażenia niskotłuszczowego - za to polubiłam się z tą patelnią najbardziej. Jeśli czytasz mój blog od dawna na pewno wiesz, jak dużo smażę różnego rodzaju naleśników czy placuszków - ja je zawsze smażę bez tłuszczu (natłuszczam tylko lekko patelnię przed pierwszym smażeniem), bo raz - że dietetyczniej ;) a dwa - jedzą je dzieci, nie wyobrażam sobie, żeby im tłuszczem ociekały :) dlatego od razu spodobała mi się ta patelnia! A dzięki temu, że jest duża, smażenie idzie znacznie sprawniej i szybciej. Nawet przy naleśnikach ich obracanie nie sprawia trudności, bo łopatka zgrabnie podchodzi po dobrze wyprofilowanym boku. Podobnie rzecz się ma z jajecznicą czy omletem - wystarczy lekko natłuścić powłokę i nic nie przywiera, prawie nie ma śladu, że coś było na niej przyrządzane. Bardzo mi się to podoba.
Wspomnę jeszcze, że dobrze w ręce leży, rączka jest bardzo dobrze wyprofilowana i wygodna, antypoślizgowa, nie nagrzewa się.
Podsumowując - polecam zakup patelni Delimano Stone Legend.
W każdej kuchni powinna być minimum jedna patelnia (a najlepiej kilka - w rożnych rozmiarach i różnym przeznaczeniu), a ta patelnia sprawdza się doskonale podczas różnego rodzaju dań na słodko i wytrawnie.
Do każdej patelni dokupić można też szklaną pokrywę w tym samym rozmiarze.