Taki pomysł na pasztet przyszedł mi do głowy w zastępstwie - za pasztet z cieciorki, którą byłam pewna, że mam, a okazało się, że już zjedliśmy całe zapasy :) zmodyfikowałam więc swoje zamysły i upiekłam taki - pyszny, bezmięsny, a bardzo sycący. Doskonały dodatek do pieczywa.
A ten z cieciorki kiedyś się doczeka swojej kolejki... ;) muszę tylko od nowa pozapełniać kuchenne szafki, bo teraz nie miałam do tego głowy i lista braków niebezpiecznie się wydłuża :)
Składniki:3 szkl. zielonej soczewicy (przed ugotowaniem)
2 duże marchewki
1 ugotowana pietruszka
3-4 ogórki kiszone
1 cebula
1 ząbek czosnku
4 jajka
4 łyżki kaszy manny
1 szkl. bułki tartej (+/-)
1 łyżeczka masła
1 łyżeczka szałwii
3 łyżeczki pieprzu czarnego
2 łyżeczki pieprzu ziołowego
3 łyżeczki majeranku
1 łyżeczka oregano
1 łyżeczka bazylii
2 łyżeczki słodkiej papryki
1/2 łyżeczki ostrej papryki
1 łyżeczka wędzonej papryki
sól do smaku
Sposób przygotowania:Soczewicę gotujemy do miękkości w wodzie z 1 łyżeczką pieprzu, 1/2 łyżeczką szałwii, 1 łyżeczką masła i odrobiną soli (z tymi dodatkami jest smaczniejsza). Wody do gotowania dajemy drugie tyle, a nawet ciut więcej, aby ją lekko rozgotować. Po ugotowaniu rozgniatamy tłuczkiem do ziemniaków.
Ugotowaną pietruszkę, ogórki kiszone, ząbek czosnku i obraną cebulę ścieramy na drobnych oczkach tarki. Marchewkę na grubych. Dodajemy do soczewicy.
Wbijamy jajka, wsypujemy pozostałe przyprawy i kaszę mannę, mieszamy. Następnie dodajemy bułkę tartą - wtedy można ocenić czy nie potrzeba odrobinę więcej lub mniej. Całość dokładnie wyrabiamy rękoma.
Masę przekładamy do podłużnych foremek-keksówek (u mnie 34x9cm i 26x9cm) wyłożonych papierem do pieczenia (trzeba dokładnie dociskać, aby nie było pęcherzyków powietrza w masie). Pieczemy 1 godzinę w 180 stopniach.
Rada: składniki można zmielić w maszynce do mięsa, ale i bez tego dobrze się rozsmarowuje na pieczywie.