Jedną kawę miętową na blogu już mam. Pamiętacie? Taką z cukierkami ;) Ale ta, którą dziś zaprezentuję jest zupełnie inna!
Po pierwsze - zbożowa! INKA - mój smak dzieciństwa, bo kiedyś Mama codziennie rano gotowała taki wielki (chyba 10-litrowy) garnek Inki i przez cały dzień kto chciał to sobie podchodził i nalewał. Do dziś pamiętam jak zdyszana zabawą na podwórku wbiegałam do domu, wypijałam jednym tchem całą szklankę i biegłam dalej do towarzystwa na dworze. Ach... Fajnie tak powspominać :)
Poza tym, że smak ten znam od lat, a INKA zawsze musi być, bo piję ją codziennie (tak 3-4 kubki;)), to kawa zbożowa jest po prostu zdrowa. Jest to naturalny napój przygotowywany z prażonych nasion wybranych zbóż (czasem jeszcze dodatków, ale też naturalnych - żadnych konserwantów czy barwników!).
Po drugie - z mlekiem sojowym, które jest ostatnio u mnie zawsze w lodówce, bo zwyczajnie polubiłam ten smak. I tym samym jest to propozycja kawy wegańskiej!
Po trzecie - z aptecznymi kropelkami miętowymi ;) przyszło mi to do głowy, kiedy sięgnęłam po nie na własne, nie najlepsze samopoczucie i pomyślałam, by połączyć przyjemne z pożytecznym i wypić sobie kawę z kropelkami ;)
Po czwarte - by nie podnosić indeksu glikemicznego całego napoju posłodziłam ją ksylitolem. Bo ja kawę słodzoną lubię ;)
Składniki na 2 szklanki:
3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej INKA
1,5 szkl. mleka sojowego
2 łyżeczki kropelek miętowych aptecznych*
2 łyżeczki ksylitolu
Sposób przygotowania:
Kawę Inkę zaparzamy w szklance gorącej wody. Słodzimy. Mleko sojowe ubijamy mikserem (zwiększy objętość). Ostawiamy na 3-4 minuty, by wyraźnie oddzieliła się pianka od mleka - piankę zbieramy do miseczki lub szklanki. Do dwóch szklanek przelewamy zaparzoną Inkę, dolewamy oddzielone mleko sojowe i kropelki miętowe (*ja dałam po 1 łyżeczce na szklankę i kawa była intensywnie miętowa i orzeźwiająca, dlatego jeśli chcecie delikatniejszy smak należy zmniejszyć ilość kropelek o połowę). Po wymieszaniu na wierzch kawy nakładamy piankę z mleka sojowego. Smacznego :)